Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2015, 18:41   #46
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Kiedy zmiana muzyki porwała tłum w szaleńczy rytm tańca, Cassandra zupełnie zgłupiała. Nie wiedziała już, co ma robić, z każdej strony była przez kogoś popychana czy też szturchana, a to łokciami, a to biodrami, które kołysały się w rytm tej niespokojnej, dyskotekowej muzyki. Nawet premier zaczął szaleńczo wić się na parkiecie, wraz ze swoją dziunią, która to pewnie co chwila jest inna, taka jednorazówka, jak bilet na autobus.
Próbowała przecisnąć się do schlanego polityka, jednak nagle "zaatakował" ją jakiś półnagi mężczyzna, który najwyraźniej wyczuł w niej łatwą zdobycz, albo po prostu płacili mu za to, co robił. To też była jedna z możliwości.
Ciężko jej było się wyrwać z jego uścisku, gdzieś w tłumie widziała podskakującego, przepoconego łysego fana, który najwyraźniej podchwycił słowa piosenki i próbował znaleźć swoją tancereczkę.
- O nie. No chyba Cię Bóg opuścił, jeśli myślisz, że będę dla Ciebie znowu tańczyć. - fuknęła pod nosem, co i tak w tym harmidrze nie dało się słyszeć. Spanikowana nie miała pojęcia co mogłaby zrobić, ale do głowy przyszło jej tylko kilka pomysłów, tym bardziej, że przyuważyła ruch przy schodach tylko że... Właśnie, zdawało jej się, że drzwi były otwierane kartą magnetyczną nie tylko z zewnątrz, ale i z wewnątrz. Nawet gdyby teraz pobiegła w kierunku schodów, prawdopodobieństwo, że złapie zamykające się drzwi było na tyle nikłe, że wręcz nie opłacało się uskuteczniać tego planu.

Łapa mężczyzny na jej biodrze sprawiła, że w głowie zahuczał jej kolejny pomysł. Zapewne równie marny, jak ten poprzedni. Gdy spojrzała w oczy chippendalsa, które świdrowały każdy jej ruch, pomyślała już o kolejnej rzeczy. Może gdyby udało jej się ukraść portfel któregoś z ważniaków, dostałaby tym samym ważne karty dostępu? A gdyby tak wzbudzić zamieszanie czy też małą burdę, która zrobiłaby tutaj zamęt? Może podczas całego tego kotła, jaki mogłaby rozpętać, udałoby się jej zwinąć dokumenty, wyjść stąd i mieć już święty spokój? Martwiło ją to, że była zbyt duża szansa na to, że zostanie tutaj do bladego świtu i okaże się, że nic jej to nie da.

Nie była najlepsza w planowaniu takich rzeczy. Przy poprzedniej misji była tylko supportem, ludzie mówili co trzeba, a ona to robiła. Mówili "Wyjmij, kurwa, te kulę z mojej dupy", to wyjmowała. "Rusz tę srakę Cass, bo skurwysyn wykituje", no to ruszyła. Teraz była skazana sama na siebie, miała wrażenie, że nikt z osób, które zostały jej przydzielone, nie myśli, ani nie chce współpracować. Byli osobami ofensywnymi, a zachowywali się jak pokrzywdzone pizdy. Na samą myśl westchnęła głośno.

Nie wiedziała nawet, kiedy jej biodra zaczęły ruszać się w rytm muzyki, kołysane chyba przez te umięśnione, męskie dłonie. Sytuacja nabierała krytycznych obrotów, gdy głowa łysego stawała się co raz bardziej wyraźna, zbliżał się do niej niebezpiecznie. Czy to była okazja na wywołanie burzy? Czy Stathakisa w ogóle to ruszy? W sumie, był napruty w trzy dupy, powinno to podziałać na niego niczym płachta na byka, no bo kto śmie mu dotykać "jego" tancerki? No chyba, że jest fanem gangbangów. Będzie problem.

Cassandra zbliżyła się, mocno przylegając do mężczyzny, który najwyraźniej starał się ją uwieść. Choć ona sądziła, że po prostu wykonuje to, co do niego należy, pewnie wynajęty, ot co. Wspięła się na palcach stóp, pozwalając by jego dłonie zsunęły się na jej pośladki, po czym zbliżyła głowę do jego szyi, ocierając się o nią włosami, a następnie czołem, nosem i ustami, którymi to musnęła jego nagiej skóry. You mad, Stathakis?


 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 09-07-2015 o 18:45.
Nami jest offline