Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2015, 00:33   #95
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
W KARCZMIE

Otwin był bez wątpienia dobrym panem dla swoich zwierząt. Wypuścił psa na zewnątrz, pies jak gdyby wolniej wyszedł, chociaż co chwilę spoglądał, czy jego pan nie idzie za nim. Raz nawet się wrócił szarpiąc Otwina za nogawkę, ale widząc, że ten nie ma zamiaru z nim iść oddalił się sam na nie daleką odległość.

Otwin wraz z Oswaldem i Randulfem zeszli na dół, gdzie było ciemno i nie było żywej duszy, a jedyne światło pochodziło z góry i z świeczki, którą trzymał Randulf. Pomieszczenie nie było wielkie, przy ścianach było kilka beczek, może więc karczmarz mówił prawdę o winach. Zaś na jednej ze ścian znajdowały się zamknięte dwie pary drzwi.



Piwnica

Karl robił to co mógł, jego zmysły pracowały na pełnych obrotach, w końcu nie na codzień spotyka się potwory z piekła rodem. Woda osłabiła potwora, jego jasność była lekko mniejsza, ale był to tymczasowy efekt, dlatego też na dłuższą metę nie miało to żadnego znaczenia.


- Myślisz, że mnie zabijesz wodą? - zakpił - głęboko się głupcze mylisz. - zaśmiał się ironiczne - mogę ci tylko powiedzieć do czego była mi ona tutaj potrzebna. Gdy ścierwa takie jak ty leżały na stole przed którym stoisz, musiałem ich od czasu do czasu cucić, bo mdleli. - zarechotał - z tobą jednak szykuje mi się lepsza zabawa, nikt jeszcze nie stawiał mi oporu.

Potwór, demon zaczął zbliżać się w kierunku bohatera, który mając pod ręką łańcuch chwycił go i zaczął nim machać chcąc utrzymać bestię na dystans. W tym momencie odwrót był niemożliwy, bo drzwi była za "gospodarzem", a Karl stał po środku komnaty, tuż przy stole, tak, że za nim wisiał współwięzień, który nie wiedział co mówić, tak więc pozostawiał w ciszy, o ile nie uszła z niego dusza z samego już strachu.

- Tylko na tyle cię stać. - warknął łapiąc łańcuch po czym ciągnąć go ku sobie.

Zrobił to tak energicznie, że wyrwał go z rąk Karla, potwór zaczął się do niego zbliżać, a będąc już dostatecznie blisko złapał go za część ubrania, lekko uniósł i rzucił za wiszącego więźnia.

- Wiesz jak ludzie krzyczą, gdy się im wyłamuje kolana? - powiedział, ironicznie, zlizując się do wiszącego na łańcuchu

- Nie proszę, nie - krzyczał widząc, że potwór zbliża się, chcąc złapać go za nogi - zabierz go ode mnie, powiedziałeś, że mnie uratujesz. - niemal, że zapłakał odkręcając się jak najbardziej w stronę Karla.




W KARCZMIE

Bohaterowie gdy tylko zrobili kilka kroków usłyszeli coś bardzo złowieszczego, był to chaotyczny śmiech, a później ponowne uderzenie jak gdyby coś spadło i wytłumiony krzyk jak gdyby - Nie... nie - brzmiało jak gdyby ktoś błagał życie.

Bohaterowie nie mieli żadnych problemów z otwarcie obydwu drzwi, w jednej z sal była po środku solidna, zdobiona skrzynia, po bokach jakieś pułki i w przeciwległej ścianie kolejne drzwi, zaś w drugiej komnacie znajdowały się worki i tak samo po przeciwległej ścianie kolejne drzwi, z tej komnaty dało się czuć odór, był to jakiś duszący zapach, który dało się często czuć od rozkładającego mięsa. Bohaterowie nie potrafili określić, którą drogą mają iść tylko na podstawie dobiegającego dźwięku, bo dochodził on właśnie z tej strony pomieszczenia gdzie były obie pary drzwi.

 
Inferian jest offline