Wątek: Kwiatki z sesji
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2015, 10:40   #321
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Ku niezadowoleniu Drużyny, Drużynowy Drow ma tendencje do znikania co jakiś czas, w celu załatwiania własnych interesów. Później owy drow tak oto tłumaczy się z zabójstw:
- Był naprawdę dobry w staniu w bezruchu i umieraniu.
- Mam przecież prawo do własnego zdania! Ja tylko wyraziłem swoje niezadowolenie.
- Jestem sukinsynem, ale za to zadowolonym z siebie sukinsynem.
- I tak nie żyłby wiecznie.
- Przecież to na pewno nie bolało...
- Poniósł mnie melanż.
- To że jestem skrytobójcą nie znaczy zaraz, że zabijam.
- Nie chciałem, żeby przypadkiem jakieś głupie pomysły mu do głowy nie przyszły. Nie pomyśleliście o tym, co? Ktoś musi o tym myśleć!
- Dostał raz, kulturalnie, ale wrócił po jeszcze. Po diabła wracał skoro mu się nie podobało?
- Siła mojego sprytu go powaliła. Ostrze mojego sejmitaru też, trochę.
- Pytał o drogę, ja go tylko skierowałem tam, gdzie należał...
- Byłem pewien, że wykona unik. Tylko idiota nie wykonałby uniku.
- Nie mam pojęcia kto to jest [stojąc nad trupem z zakrwawioną bronią w ręku] I nie interesuje mnie to. Dobra. Chodźmy coś zjeść.
- Narzekał przecież, że ma ciężkie życie!
- Spytał czy z nim zatańczę.
- Mógł zachować się inaczej... [jak?] Nie wiem, to nie mój problem!
- Chciałem, żeby cierpiał w nieskończoność, a on chciał żyć. Osiągnęliśmy kompromis.
- W każdej drużynie musi być jeden sukinsyn, to prawo tego świata.
- Był zdrowy i młody, wyglądał solidnie...
- Nikt poza wami nawet nie zauważył jego zniknięcia... [upominające spojrzenie na drużynę]
- No przecież powinien wiedzieć, żeby uciekać na mój widok!
- Pierwszy raz go widzę. Tylu zabiłem, że już straciłem rachubę i ich nie kojarzę. Hmmm... Nie, nie przypominam sobie go. Nieważne. Jestem głodny, chodźmy na obiad.
- Jutro nikt nie będzie o tym pamiętał. Ja już zapomniałem. Chodźmy coś zjeść.
- Sam tego chciał. Nie wykazał się wystarczająco silną wolą przetrwania. Widocznie mu nie zależało.
- Bardzo starałem się być delikatnym, ale każdy ma swoje gorsze dni.
- Gapił się na mnie. Nie rozumiem po co się na mnie gapił skoro chciał żyć, bez sensu.
- Mój terapeuta kazał mi zobrazować mój skrywany gniew z czasów dzieciństwa.
- Wyglądał na znudzonego życiem.
- Ale ja tylko tak trochę żebra i kręgosłup mu połamałem.
- Przecież to już nieważne, koleś nie żyje i nie zmartwychwstanie, po co roztrząsać sprawę?
- To nie ja, nie opłacałoby mi się zużywać broni na czymś takim...
- Przecież nie mogę wyjść z wprawy, po co wam skrytobójca, który nie umie zabijać?
- Tylko lekko go tknąłem! Musiał być już umierający kiedy go znalazłem.
- Ostrzegałem go. Zmrużyłem epicko oczy zanim zaszarżowałem.
- Ja tylko wypiłem Red Bulla.
- Tak jakoś wyszło... Widocznie jestem lepszy od niego.
- Sorry, takie mam sejmitary.
- Starałem się przed nim ukryć, ale idiota mnie znalazł przypadkiem.
- Tylko raz trochę go dźgnąłem [między oczy]
- Zabiłem go ponieważ mnie nie powstrzymał.
- Musiałem sprawdzić czy jego religia jest prawdziwa i czy wstąpi do nieba po śmierci. Przecież nie jestem idiotą, nie będę nawracał się na fałszywą religię!
- Nie próbował mnie unikać więc go zabiłem.
- Czy ja wyglądam na bogacza? Nie. Sam jest sobie winien, musiał wiedzieć że bogaci ludzie mnie drażnią. Wszystkich biednych drażnią bogaci.
- Nie wiem czego ode mnie chciał i nie chciało mi się z nim dyskutować.
- Miał słaby refleks.
- On się tylko zwyczajnie zmęczył walką ze mną i umarł ze zmęczenia.
- Nie wykorzystał swojej szansy, miał całe 2 sekundy na ucieczkę.
- Byłem bardzo cierpliwy. Ale on był bardzo wkurzający.
- Zawsze chciałem sprawdzić, czy dam radę kogoś przeciąć na pół jednym ciosem. No i akurat tak się złożyło, że on tam był...
- Chciałem sprawdzić czy to już pora naostrzyć sejmitary, czy jeszcze dają radę.
- Przecież żadna z tych ran nie była śmiertelna, on się po prostu sam z siebie wykrwawił bo się nie opatrzył, idiota.
- Był takim ceniasem, że zanim się zorientowałem, zdążył się już zabić moją bronią.
- Nie róbcie scen, przecież codziennie ktoś umiera.
- Ja nic nie wiem, ja tu tylko jestem sukinsynem, to moja profesja.
- Moja własna siła czasem mnie zadziwia! Co nie?
- Ja go tylko poklepałem przyjaźnie po plecach! Sztyletem...
- Było, minęło... Chodźmy coś zjeść.
- Loth kazała mi to zrobić. Nie obrażajcie moich uczuć religijnych.
- Już nie żył kiedy go znalazłem [wymówka na co drugie zabójstwo]
- To rasistowskie oskarżać akurat mnie bo jestem drowem [stoi nad trupem z zakrwawionym ostrzem w ręku]
- [wskazując swoje sejmitary] Nikt normalny nie zbliża się do tego! [wskazując na siebie] A tym bardziej do tego!
- On i tak nie za dobrze wyglądał, pewnie chorował na coś.
- Pfff nie wiedziałem że tak wolno biega.
- Odezwał się do mnie. Sprowokował mnie. Czy wyglądam jakbym chciał sobie z kimś porozmawiać?!
- Coś kombinował. Na pewno. Po cholerę coś kombinował?
- Pałętał się bez sensu...
- Mój geniusz to dla niego zbyt wiele. Mój geniusz w połączeniu z bronią to widocznie o wiele zbyt wiele.
- Sami narzekaliście, żebym poszedł gdzieś się zrelaksował, zabawił się, rozerwał kogoś... Ahhh źle zrozumiałem?
- Ja mu chciałem tylko z liścia dać, ale zagapiłem się i zapomniałem, że akurat trzymam sztylet w ręce...
- Planowałem go uderzyć niżej, ale sie poruszył [i uciąłem mu głowę]
- Nie błagał o litość więc myślałem, że to co robię mu nie przeszkadza.
- To nie moja wina, że on nie umiał walczyć! Czego ode mnie oczekiwaliście, że go wezmę na swojego ucznia i wyszkolę, czy co?!
- Powinien mieć więcej krwi w sobie.
- To była tylko kulturalna dyskusja z cholernie mocnymi argumentami.
- Nie żyje i już. Nie jestem od pocieszania was.
- Producent mojej broni nie ostrzegał, że ona jest taka niebezpieczna!
- Przecież widział, że jestem wkurzony!
- Nie wiem skąd to się tu wzięło, ale wygląda na śmiertelnego, to pewnie umarł po prostu... od tych odniesionych ran... to normalne przecież...
- Nie byłem aż tak pijany.
- Skoro broń jest ogólnodostępna w sprzedaży to widocznie jest nieszkodliwa!
- Nieprawidłowo się zachował kiedy używałem swojej broni w jego obecności.
- Byłem ostrożny, ale jakoś tak szamotał się, szamotał, i nawet nie zauważyłem kiedy nabił mi się na sejmitar... [dźgnąłeś go 30 razy...] Kiedy zobaczyłem, że nie dać się już nic zrobić to chciałem mu ulżyć i dobić!... Ale trochę mi nie wyszło... Jestem dobry w zabijaniu, nie w dobijaniu!

I najsłynniejsze: Ja go tylko lekko pogłaskałem na kawałki...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem