Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2015, 15:43   #101
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
14 Mirtula około 12 dzwonu, Alaghon stolica Republiki Thurmish.

Cedrik i Tanish Oldstone



Pierwsze dni po ogłoszeniu poboru do marynarki nie były łatwymi dniami. Przymusowe wcielanie do marynarki ludzi łapanych na ulicach, spijanych w karczmach było procederem nagminny. Nic więc dziwnego, że ludzie nie chodzili nigdzie samotnie. Nawet tragarze do tej pory pracujący samodzielnie pracowali grupami po dziesięciu. Widząc zorganizowane grupy łapacze woleli brać łatwiejsze łupy, jak samotni pijani czy też sieroty. Marynarka jest bezrozumnym potworem pożerającym najsłabszych. Nieliczni kapitanowie byli tam uczciwi i sprawiedliwi, co nie znaczy że reszta łamał prawo, z pewnością okrutnie egzekwowali praw im przynależne.
Nic dziwnego, że samotnicy szybko nikli w trzewiach Marynarki Wojennej Republiki Turmishu.

Nie do końca znane są powodu połączenia sił przez Cedrika i Tanisha Oldstone.
Pierwszy z nich był człowiekiem wkraczającym w wiek średni natchnionym przez muzy bardem.
Drugi młodym półelfem, sam zwał się żeglarzem, lecz był nie tylko nim.
Spotkali się w karczmie „Pierwsza Fala”, tam postanowili, po wieczorze suto zakrapianym alkoholem, chronić sobie tyły przed łapaczami.

Najgorsze łapanki w końcu skończyły się, lecz nie znaczyło, że ludzie i nie tylko, byli bezpieczni przed siłowym wcieleniem do marynarki.
Nasłuchawszy się różnych plotek obiegających stolicę jak wiatr, postanowili zawierzyć jednej z nich. Wieść gminna mówiła, iż komandor, niektórzy mówili admirał lub kapitan Dev, poszukuje zdolnych ludzi na potrzeby armady. Dobrze płaci a na statkach jego, nie ma takiego terroru, jak na żaglowcach marynarki wojennej. Mówiono coś o budowie bazy dla armady pod miastem, z dwie mile od bram miejskich. Taką plotkę należało sprawdzić.

Ulice były ludne, mieszkańcy korzystali z pierwszych dni w miarę spokojnych, bez terroru łapaczy z marynarki.
Ulica nadmorska prowadząca do bramy wschodniej, była bardzo długa, lecz prosta, szeroka i cały czas opadła w kierunku bramy miejskiej. Towarzysze idąc nią nagle usłyszeli dźwięki melodii wygrywanej na harmonijce ustnej.
http://www.youtube.com/watch?v=8C89S...C89S7zQ2JU#t=1
Pod ścianą siedział dziewczynka, chyba jedenastoletnia grając, na je kolanach leżał, śpiący chyba, niemowlak w zawojach. Zaś do niech podbiegł kilkuletni umorusany chłopczyk.
- Co łaska wielmożni panowie dla sierot.
Poprosił wyciągając brudną rękę.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 12-07-2015 o 20:25.
Cedryk jest offline