Karl ucieszył się widząc iz jego słowa wytrąciły przynajmniej choć troche potwora z równowagi. Przynajmniej jakies mały sukces. Bo przecież w tej walce to na razie nic mu nie wychodziło. Widok towarzyszy również go nie smucił a wręcz przeciwnie. Jednakze by po sobie nie poznać rzucił do nich:
- No wreszcie przyszliście! Trochę późno! Teraz to już mam wszystko pod kontrolą! – ostatnie zdanie wypowiadał w momencie gdy sięgnął po swoją kuszę.
Widząc ją, wiedział już że teraz bedzie z górki. Wycelowawszy swoją kuszę powtarzalną strzelił dwukrotnie w kierunku demona starając się dobrze przymierzyć by nie trafić więźnia. Był już w tym wprawiony przecież nie tak dawno uratował w podobnej sytuacji życie Otwinowi.
- Śmieciu?! Ja Ci zaraz pokażę i ten Twój durny uśmieszek razem z Twoim kijowym rogiem oderwę! |