Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2015, 21:40   #12
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
Dzień 2, twierdza Börgefjel, ranek

Ludzie łowcy morsów: cichy myśliwy Grimur i wytrawny łucznik Hugo, stosownie do postanowień poczynionych ubiegłej nocy, wstali bladym świtem, by razem ze znającym okolicę Häkim Raskiem ruszyć na polowanie. Mieli ze sobą zabrać jeszcze kogoś do skórowania, jeśliby się taki nawinął i jucznego konia.

Wybór dobrego miejsca na obóz w okolicy obfitującej w zwierzynę a jednocześnie położonej z dala od miejsc, gdzie można się było spodziewać nadchodzącego wroga lub jego zwiadowców, pozostawili Hakiemu. Po trzech, najwyżej czterech dobach mieli wrócić bez względu na wynik łowów. Jeśli upolują tyle, że nie będą w stanie tego zabrać ze sobą do twierdzy, to niech wrócą wcześniej a nadwyżki zabezpieczą, może się nadarzy jeszcze okazja je zabrać.

Herdull był z nimi, kiedy wyruszali. Nie musiał nic mówić, sami wiedzieli najlepiej, co robić. Chętnie by z nimi poszedł, zew krwi wzywał go, jak każdego urodzonego łowcę. Jednak tu w twierdzy mogły w tym czasie zapadać ważne decyzje. Musiał zostać. Odprowadzał ich wzrokiem z murów jeszcze długo po tym, jak zniknęli między drzewami.
 

Ostatnio edytowane przez dzemeuksis : 17-07-2015 o 10:11. Powód: Dodałem tytuł
dzemeuksis jest offline