Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2015, 16:58   #110
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Couryn przez moment obserwował, jak sobie radzą członkowie obu dzielnych drużyn.
Problem na tym polegał, że jeśli będzie obserwować poczynania Srebrnych i Złotych, to sam nie poćwiczy w najmniejszym nawet stopniu, a Briala będzie pod pewnymi względami poszkodowana. A z tego wynikało, że Leila może się okładać mieczem z kim zechce i kiedy zechce, zaś on będzie musiał wybierać sobie kogoś, kto razem z nim będzie tylko i wyłącznie patrzeć i uczyć się. Przynajmniej na razie. A potem trzeba będzie zmienić system szkoleń. Walka dwóch na dwóch, dwóch na jednego. Im bardziej paskudnie będzie to wyglądać, tym lepiej. Przyda się podczas prawdziwej walki, która rzadko kiedy będzie uczciwa. Jeśli w ogóle taka bywa.

Po chwili mag sięgnął po kij. Chociaż osobiście wolał krótką włócznię, to walczyć kijem też potrafił. Chociaż zapewne nie z taką wprawą, jak jego przeciwniczka, która podobnie jak on zamiast swej prywatnej broni wzięła jeden z kijów, które można było używać do ćwiczeń.

Pierwszy atak Briala rozpoczęła dość niedbale, całkiem jakby nieco lekceważyła swego przeciwnika, albo chciała dać fory swemu dowódcy. Zapewne to pierwsze, bowiem czarnoskóra “Srebrna” nie wyglądała na osobę, która słowo “fory” stosuje w praktyce.
Zadany kijem cios o włos minął ramię Couryna, który zdążył się w porę uchylić. A potem sam zaatakował. Przez parę chwil kije stukały o siebie, a potem nagle Briala cofnęła się o krok i złapała się za ramię.
- To było paskudne - powiedziała, po czym zaatakowała ze zdecydowanie większym animuszem.
Animusz nie przełożył się na efekty i ponownie atak Briali rozminął się z celem. I ponownie Courynowi dopisało szczęście, bowiem mag był pewien, że bez znacznej dozy szczęścia nie zdołałby po raz drugi trafić Briali.

Ostatecznie walka zakończyła się wynikiem trzy do jednego.
- Na dłuższą metę wygrałabyś - powiedział Couryn do Briali, która nawet w połowie nie była tak zdyszana, jak on.
- Ale najpierw bym była martwa - odpowiedziała. - Następnym razem będzie lepiej - zapewniła.
- Przy najbliższej okazji - obiecał jej mag, w duchu obiecując sobie odłożenie spełnienie tej obietnicy na dużo, dużo później.
- Sufur, Turving! - powiedział głośniej. - Zapraszam.
- Przed chwilą walczyliście przeciwko sobie
- oznajmił, gdy wezwani zjawili się przed nim - teraz staniecie ramię w ramię i postaracie się, by Briala nie złoiła wam za bardzo skóry. Do dzieła - powiedział, po czym cofnął się o dwa kroki, by nie przeszkadzać walczącym.
 
Kerm jest offline