Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2015, 15:31   #56
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Zabójca trolli podszedł z toporem gotowym do użycia w okolicę leżącego nieszczęśnika i chwycił go za ramię, przekręcając na plecy. W mig przekonał się, że to pułapka, gdy pozbawione życia oczy nagle otworzyły się, spojrzały na niego, a z ust wydobył się złowieszczy charkot. Stwór nie posiadał już niemal skóry na twarzy, a ta, która była, uschła na wiór. Smagnął rękoma, próbując chwycić Nargondssona za rękę, jednak tym razem krasnolud był szybszy i przeciwnik zostawił jedynie dwie czerwone pręgi od pazurów na jego przedramieniu. Magnar odskoczył, wpadając z impetem na stojącego za nim i próbującego poświecić latarnią Meinholfa. Ciura walczył jak mógł, ale było już za późno, by złapać równowagę - trącnięty przez khazada poślizgnął się jeszcze na wilgotnych kamieniach i wpadł wprost do ścieku, rozbryzgując go na wszystkie strony. W tym czasie Zabójca spuścił ostrze toporu na głowę truchła, wysyłając je tam, gdzie jego miejsce. Z rozwalonego łba wypłynęła gęsta, ciemna ciecz, która kiedyś była zapewne ludzką krwią.

To jednak nie był koniec. Gdy tylko Meinholf wynurzył się z breji, kaszląc, przecierając oczy i klnąc na czym świat stoi, nieopodal niego z oparów wychynęły dwie kolejne, paskudne sylwetki. Z pewnością martwe od dłuższego czasu, a poruszajace się dzięki jakimś mrocznym mocom. Jeden ze stworów nadchodził z lewej, drugi z prawej strony ciury.


Ich wysuszone, paskudne oblicza nie zdradzały żadnych ludzkich emocji, a w pojękiwaniach i pokracznym chodzie - jakby byli prowadzeni rękami niewidzialnego lalkarza - było coś złowieszczego, co napawało towarzyszy szczerym niepokojem. Zanurzone do pasa w ścieku nieumarłe pokraki sunęły z wolna w kierunku zaskoczonego ciury z wyciągniętymi rękoma, spragnione jego krwi. Jeśli Liess zamierzał wydostać się z szamba, musiał szybko reagować, a i tak z pewnością bez pomocy kompanów się nie obejdzie. Wszak kamienie pod ich stopami wciąż były śliskie.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline