Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2015, 21:43   #328
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
- Jak chcecie je ruszyć to nie bezpośrednio najlepiej w coś zawinąć. Zaś co do pytania o płaszcz to nie potrafię zaklinać przedmiotów choć przestudiowałam pobieżnie jeden czy dwa tomy na ten temat w bibliotece Hope. Poza tym musiał byś wpierw znaleźć kogoś kto by ci w ogóle zechciał to przerobić na płaszcz… prędzej cię chyba garbarz pogoni jak zobaczy co mu przywlokłeś.

- Nie ma co się zastanawiać. - wytarł topór i zamieścił na plecach - Cza ruszać dalej, po co my tu przyszliśmy? - obkręcił się wokół własnej osi, jakby nie wiedząc gdzie się znajduje - Góra dół?
Z wiedzy Grzmota wynikało, że technicznie rzecz biorąc, te kamienie, to były Akwamaryny, nic cennego same w sobie.
- A na co mi garbarz ? Tylko wyrzucanie pieniądzów ! Kupienia sobie mocną igłę i nić jak te którymi zszywa się rany i sam sobie płaszcza sprawie tak samo jak własnymi dłońmi potwora ubiłem i zdarłem z niego skórę za pomocą narzędzi które przy nim znalazłem! Zresztą on nosił ludzką skórę więc to sprawiedliwa kara. A skoro czytacie książki to się znaczy uczycie tak? No i dobra nasza! Będę waszym pierwszym klientem i uczciwie zapłacę! - Obiecał uradowany.
- Fajnie panie rycerzu, fajnie. - Airyd poklepał Eryka po ramieniu.
- Ta a ja potem będę mieć koszmary jak zobaczę to twoje “dzieło” coś czuję. Niech się tym zajmie ktoś kto się zna na rzeczy bo jak czytałam to przedmiot musi być nieprzeciętnego wykonania inaczej może nie działać lub działać w wypaczony sposób. Tak na razie to czysto teoretyczne gdybanie bo jeszcze nie próbowałam czegoś takiego. - spojrzała się w sufity i dodała - Cóż najsilniejsza aura była na drugim piętrze ale nie mogę stwierdzić czy to tego szukamy…
- Nie chcę na dół, w podziemiach są potwory i jest zimno. - zadrżał Use A co to Subuki ? - dodał.

- Eee tam to trudno wolę sam spróbować bo to zagadnień ważne żeby był ciepły a jak nie wyjdzie to zawsze mogę dać jako prezent Dumludoorsowi jak go będę uwodził żeby odpuścił tej Earli na pewno mu się spodoba.A sukkub to taką demonica zła i mroczną co uwodzi facetów i kobiety co wolą kobiety aby potem wyssać im duszę podczas chędożenia. - Wyjaśnił beztrosko Usemu - Ty to pewnie jesteś bezpieczny chociaż ją w twoim wieku już ne byłem... Jak ci się nie śnią gołe baby albo chłopy i nie budzisz się z klejem w portach to spoko a nawet jeżeli już cię ciągnie to też się nie bój bo jakby co to rozpoznać umiem i ubije zanim nam krzywdę zrobi. - Pocieszył w swoim niepowtarzalnym stylu, nawet przez myśl mu nie przeszło że korumpuje dzieciątka co zbyt paladyńskim nie jest.
- A PAN Panie Lordzie Ravenwood jak sądzi gdzie należy szukać skrzynki? Potwory tu wszędzie i w górze i w dole ale nie ma się co bać młody! A jeszcze chciałem się spytać waszej Lordowskiej głowy: Mam nadzieję że się za bardzo nie szarogęszę po włościach waszmościa i waszmościanki córki waszej szanowanej? Bo ją to wszystkie decyzję ostatecznie wam pozostawiając a wszystko co czynie do w dobrej woli aby korzyść największą Lady Hope i jej interesom przyniosło.

Rasi zasłoniła uszy Usemu, który patrzył na Eryka z otwartymi ustami. W tej chwili Eryk powinien dziękować obu swoim boginiom za to, że dziewczyna nie może mu rzucić morderczego spojrzenia.
- To one są jak Karendis ? Karendis w sumie to też od Grizemuldy raz oberwała… i od Rasi. A Rikiel i Niiel to dostali od niej z kuszy, a Globsztern mówi, że Eustariam wymyślił sobie… - Rasi zasłoniła bratu usta.
- Na dwoje babka wróżyła… Ta twierdza była trochę przebudowywana i być może całą skrzynkę na przykład sprzedano do Quadiry.
-Miejmy nadzieję, że nie. - jęknął Aerion i Rasi pocieszająco poklepała go po plecach.
- Sobie dziewczynę, a Euzebiusz był żonaty, ale go żona wyrzuciła z domu bo nie my stóp. - dokończył Use.
- Nie no Sukkuba to tym się różni od normalnej kobiety i że się nie starzeje i jest z czystego zła zrodzona. Nie wiem czego bratu uszy zasłaniajasz i tak się dowie ją to w jego wieku podglądał co się działo w namiocie Markietanek i próbowałem powtarzać na obozowych zwierzakach ale widać jakoś wcześnie zacząłem? Ale ok waszą rodzina to nie moja sprawa. Skoro nic nie wiadomo to równie dobrze możemy iść w górę skoro i tak wszystko trzeba przeszukać a wielkie robaki można zaciągnąć do dworku i uprosić żeby przy rządziła bom ciekaw jak smakują.- Zakończył kolejną wypowiedź z niezmienną radością w głosie.
- W najlepszym razie sukkuby zsyłają fajne sny! Takie ciepłe, parne i miłe - Airyd zarechotał. Potem spoważniał słysząc wspominki Eryka o “obozowych zajściach: - Na “obozowych zwierzętach”? Jeść robactwo? No to ostatnie mi się zdarzyło jak się zgubiliśmy z moim mistrzem w lesie…
- Kury i świnie próbowałem konia zajść od tyłu ale mnie kopnął i złamał trzy źebra więc Dałem mu spokój.- Dopowiedział - Wiesz ile harówki było w tym obejściu? Tak to chociaż trochę radości było! Kasy na Markietanek jeszcze nie miałem a samemu to było dla mnie za mało... A jak zacząłem zarabiać to też się nie dało nic odłożyć jakby nie to że wszystkich najmitów karmili w ramach służby to pewnie z głodu bym padł..

Gdy tylko Eryk zaczął prawić swe “mądrości” oraz historie życiowe Elphira wyglądała jak by miała dostać załamania nerwowego schowała twarz w dłoniach kręcąc głową po czym się odezwała.
- Kurwa mać kiedyś zamknąć cię za opowiadanie takich rzeczy dzieciom a ja będę wtedy mieć dylemat czy w ogóle przyznać se że cię znam… Próbowanie ze zwierzętami też nie jest normalne choć niby słyszałam że niektóre elfy i inni zżyci z naturą “bardziej” nie mają oporów. Lepiej oszczędź swych “mądrości” zanim narobisz szkody a mnie w końcu szlag trafi.
Krasnolud wybuchł śmiechem przysłuchując się rozmowie.
- Panie rycerzu, jednak szycie płaszcza radzę pozostawić komuś kto się na tym zna, mówię to jako rzemieślnik, w swoim życiu widziałem wiele paskudnych kolczyków, wisiorów i pierścionków… koszmarne ! - poklepał się po brzuchu, jawnie czymś zamyślony -Mogę panu zrobić piękne zapięcie do płaszcza! Na miarę rycerza! - temat ekscesów ze zwierzętami dyplomatycznie przemilczał gdyż sam nie był (jak mu się wydawało) lepszy w tych sprawach.
- Jeśli już to chyba trafniej było by powiedzieć że Sukkuby wypaczają koncept miłości a raczej perwersji bez miłości i szacunku dla drugiej osoby ubrany w ładną otoczkę by przekonać ofiarę że to wcale złe nie jest. - spróbowała naprostować teorię.
-Nie znam, kto to ? - zaciekawił się uradowany zejściem z tematu seksu.
- Co ? Kto ? - zamrugała zdezorientowana nagłym pytaniem krasnoluda - Młody się pytał co to jest Sukkub to chyba tak się tłumaczy działania tego demona nie ? Przynajmniej u mnie w ten sposób Wielebny Ryferd przestrzegał przed złymi siłami.
Zarumieniony potakiwał gorliwie na każde słowo dziewczyny.
-Taaaak, ten… no tak…. - czas zapisać, że Sukub to demon miłości czy coś w ten deseń.
- Chyba perwersji która udaje miłość lub z niej kpi…
-Ja bym powiedział, że sukkub wykorzystuje miłosne potrzeby człowieka, aby go otumanić, a potem się posilić. -dorzucił Airyd.
- A was co jakaś bagienna mucha ugryzła żeście takie nabzdyczone czy krwawnica miesięczna nadchodzi ? A zamykać mnie niby za co ? Ja dzieci nie ruszam, zwierząt już też zresztą nie fraza taką była jak to mawiają. - Odrzekł wyraźnie urażony paladyn - Wy to w ogóle w Ustalav jacyś cofnięci jesteście! A czy ja wam Elphiro wypominam, że kobity wolicie ? Dla niektórych to zboczenie i wstyd ale mnie nic do tego, kochacie kogo serce karze, ja was tylko proszę o to samo w zamian ! A że dzieciak się zapytał to mu zgodnie z prawdą odpowiadam i tym jak mnie wyszkolono ! Jeno ja prosty wojak, nie mag co z nosem w książce siedzi czy jakiś bard zawężona jego mać co prawdę ci niby rzeknie ale ni chuj go zrozumieć ni idzie ! Jam prosty chłop, bojowy, toć po męsku gadam z prostotą! Bez pąsów i zakłamania, jeno jak w naturze jest !- Powiedział wyraźnie dotknięty do żywego tak urażonego to go jeszcze nie widzieliście.
- A Panie Aryid źle mówicie, bajdy zielarskie przekazujecie, te sny to też naturalne są i normalne chyba, że wierzyć niektórym kapłonom, że to mroczne wróżki zsyłając czasem aby esencję męską do rozrodu kraść ale ile w tym prawdy toć ja nie wiem, idę w górę nim Pani Elphira w swoim zakładaniu z prawdą zetknięta gotowa w złość wpaść i zacząć mnie czarami nafaszerować niczym dobry gulasz mięsem! A jako że magia na wrogi się bardziej nada to i z linii strzału lepiej zejdę. - Zakpił i ruszył szukać schodów na górny poziom.
-Nie mówię, że takie sny nie pojawiają się naturalnie i po prostu mogą czasem wypaść, ale sukkuby je wywołują na swój rozkaz u kogo im się podoba. Deszcz spadnie przy odpowiednich warunkach pogodowych, ale niektórzy magowie je wywołują, bo im tak się podoba nie? To różnica między naturą, a magią. Co do zwierząt, to one w przeciwieństwie do ludzi nie potrafią powiedzieć “Nie dzisiaj boli mnie głowa”, więc nie mają jak nawet odmówić. Co stawia je w bardzo krzywdzącym układzie. A w końcu ambaras w tym by obie strony chciały naraz i to bez przymuszania. -kitsune włączył się do wywodu -[i] Z drugiej strony jest na tym świecie całe mnóstwo osób, które postrzega za nienaturalne wiązanie się z kimś spoza swojej rasy, czy z przedstawicielem własnej płci.“Norma” to szalenie wąskie pole, a i tak się wszystkim nie dogodzi.
Krasnolud pobladł, nie wiedział jak ma zareagować na atak paladyna.

- Chodzi mi o to, że szczegóły prywatne mogłeś pominąć w swych wyjaśnieniach. - odparła wyraźnie poirytowana odpowiedzią paladyna - Tylko się nie zdziw jak po kolejnych takich “szczerych” wyjaśnienia ze szczegółami spotkasz rodziców, którzy nie będą wdzięczni za takie oświecanie ich dzieci w tych sprawach. Chyba ci umknęło, że Rasi też nie była zadowolona z dodatkowych “szczegółów” w twym opisie. Co do skrzyni, to mam nadzieję, że jednak kupca nie znalazła, zresztą jak by tak było to czy smok był by tam przez tyle czasu po rzekomej sprzedaży? Chociaż znając złośliwości losu, nie zdziwiła bym się gdyby po “remoncie”, nie przeniesiono jej do dworku i mielibyśmy ją pod nosem przez cały ten czas. Jednak mam nadzieję, że tym razem się nam uda znaleźć to co szukamy. - następnie zwróciła się do Airyda i jego komentarza o normalności.
- Jeśli zaś myślisz, że tutaj mają problem z tolerancją i normalnością to lepiej się módl byś nie zagościł do Hrabstwa Barstoi z tego co słyszałam tam to dopiero mają drakońskie prawa... - następnie zaczęła wskazywać na swych kompanów i wymieniać - ...Eryka by powiesili lub spalili na stosie, ponieważ jest innowiercą bo Hrabia ustanowił kościół Pharasmy jedyną religią na terenie hrabstwa, no i ma czelność bycia paladynem czyli “jeszcze gorsza zbrodnia”, przynajmniej jest człowiekiem więc tu nie mogli by go oskarżyć. Ciebie też zapewne za inne wyznanie tutaj nazwali cię goblinowatym więc tam też zapewne by za rasę a jak by bardziej się przyjrzeli to strach pomyśleć co by za karę ci wymyślili a no i jesteś obcokrajowcem więc zapewne by cię też sądzili jako szpiega i sabotażystę na usługach wrogiego narodu. Ze mną to już w ogóle szkoda gadać chyba bym dostała nabicie na pal który był by równocześnie stosem. Za swe plugawe zbrodnie bycia mieszańcem albo i gorzej, wyznawanie Desny, praktykowanie bezbożnej plugawej magii nawet jeśli to dar wrodzony, za dewiacje seksualną i odchył od “normy” i kto wie co jeszcze. Choć słyszałam że część czarowników oddają pod “opiekę” inkwizycji by mogli przejść reedukacje moralną i zmyć swój grzech że żyją i pałają się magią. Oczywiście z moim pochodzeniem i orientacją nie była bym godna takiego “miłosierdzia” ! Więc wciąż uważacie że to TUTAJ jest źle ?
- No wiecie ja po świecie bywałem. Jedni pytali mnie czy mam żółtaczkę, jestem z mieszanego związku skoro jestem żółty i rudy. Czy też jeszcze lepiej- czy moją matkę przeleciał lis…. - odparł Airyd.
Eryk kopnął wściekle w kantor a zbutwiałe drewno ustąpiło pod jego stopą, odwrócił się do Elphiry a z policzków spływały mu łzy.
- A myślicie, że mi to jest łatwo ?!! Wy po rodzicach macie chociaż moce magiczne, tytuły szlacheckie czy przemienianie się, a ja? Głuptak co nad własnym wężem nie panuje! Całe moje życie mnie wykorzystywali, matka mnie nienawidziła a w oczach ojca to tylko zawód, że ma takiego syna głupiego! Wiedziałem, że będę jeno figurą malowaną z życiem pustym co doradcy by startowali. Dlatego jak ten kapłan zaszedł do obozu to żem z nim poszedł, umyśliłem sobie, że ja im wszystkim pokażę, dokonam wspaniałych czynów i będę bohater, może nawet zarobię na tyle żeby ojca namówić żeby rzucił te cholernie czarne płaszcze i jakąś wygodną starość zapewnić ?- Wbił miecz w podłogę i padł bez sił ocierając czerwoną od płaczu gębę i głuchym głosem kontynuował.
- Nic się nie sprawdziło ! Wszyscy się zawsze czują lepszymi ode mnie! Głupi Eryk, Eryk jebaka, Eryk Prostak! Nieważne żem bitny oraz prawdomówny, że dobre serce mam! Nieee was wszystkich obchodzi, że jestem przygłup bez samokontroli! Po święceniach podsłuchałem jak dowódca stwierdził, że taki śmieć jak ja to tylko na front jako mięso armatnie na demony ! Nic go nie obchodziło, że tak bardzo nad sobą pracowałem, że bogini mnie pobłogosławiła !

- Olałem ich ! Myślę sobie, pójdę na szlak będem sprawiedliwy i prawy to ludzie mnie docenią! A gdzie tam! Paladyn to tak jak u barda, psubrata, ma być a ja do obrazka nie przystaje! Usłyszałem o złych Ravenwoodach to chciałem skasować złego maga ale jakżem posiedział we dworku i zobaczył dobrych ludków o prawych sercach mimo, że potwory i dziwadła różnej maści a żyją wspólnie to się ucieszeszyłem, że wreszcie swoje miejsce żem znalazł! A wy też się lepszymi czujecie! Wywyższacie się jak wszyscy inni!


- Myśliście, że to tak łatwo żyć?! Ciągłe napięcie i pustka której ni jak nie mogę zaspokoić? Że ja nie chciałbym być normalny? Odłożyć piniądzów, znaleźć jakąś poczciwą dziwuche i założyć rodzinę? Ale NIGDY mi się nie uda! Próbuje brać na humor, marzę że mnie ktoś pokocha, że ten potwór w portach uśnie i mnie docenią za to żem dobry człek! Już nie mam siły tego ciągnąć... - Dokończył smutno pełnym zawodu głosem.

Grzmotozad schował się za wszystkimi, mając nadzieję, że o nim zapomną i nie wyciągnął do odpowiedzi.
Aerion podszedł do Eryka i poklepał go po ramieniu.
- Nie macie sobie nic do zarzucenia panie Eryku. Ja znam takich ludzi, że głos by się jeżył na głowie. Wystarczy, że opowiem o mojej rodzinie. Ojciec miał z pięć razy więcej kochanek, niż ma lat, a młody już nie jest. Nys podrywa wszystko, co na drzewo nie ucieka, jej ojciec pływał i rabował po wszystkich oceanach. Jeden stryjek umarł na francę, a drugi hajtnął się z własną kuzynką, a mieszkam w kraju, gdzie przy każdym kościele jest burdel, a niewolnicy dostają kupony, aby tam chodzić. Jesteście na moje całkiem normalni. - popatrzył na schody - Gdzie idziemy ?
Rasi pokazywała dół, a Use górę.

Elphira zdurniała widząc płacz Eryka tego się napewno nie spodziewała trochę zajęło jej zebranie się w sobie na szczęście Aerion dał jej trochę czasu na zebranie myśli. Podeszła do Eryka i przykucnęła przy nim.
- Eryk przepraszam nie chciałam cię obrazić ani wywyższać się w żaden sposób naprawdę myślisz że cię nie szanuję ? Masz osobliwe podejście do wielu spraw i popełniasz gafy ale nie uważam cię za nic niewartego masz serce we właściwym miejscu i też masz dobre pomysły jak chociaż by przekonanie tych gargulców by popilnowały wozu. Życie nie jest sprawiedliwe i nie zamierzam się tutaj licytować lecz chyba nie myślisz że miałam życie usłane różami ? Jasne nie zaprzeczę że wrodzony talent jest czymś czym nie pogardzę ale mimo wszystko moja “matka” raczej nie jest najszlachetniejsza istota żyjącą w Ustalava raczej wręcz przeciwnie. Nie mówiąc już że dla rodziny od strony ojca jestem pierdolonym mieszańcem i podrzutkiem który pojawił się w złym momencie i powstrzymał go przed powrotem z podkulonym ogonem do domu i oddaniem się pod kontrolę rodziców. Dziadkowie bardzo chętnie mi to wypominali gdy czasem odwiedzali zajazd licząc że się złamie i da przekonać by rzucić wszystko wraz ze mną w diabły i z nimi pojedzie. Jednak to nie licytacja jak już mówiłam podjąłeś swoją decyzję w życiu i ty decydujesz czy była ona błędem czy nie. Sama się zastanawiam czemu tu jestem po prostu głupio było siedzieć na dupie gdy wy byście ryzykowali a Lord cierpiał zaś ty masz raczej czystą determinację że jesteś tu by walczyć ze złem i nieść pomoc.

- No panie Eryk norma to pojęcie zbyt względne aby się tak dołować. - Airyd poklepał Prostaczka po ramieniu - Ja jak mi się podoba mam lisi pysk, po rodzicach to jak i permanentną żółtaczkę. A jakoś z tym żyję i nawet dobro czynię na tych lisich sztuczkach, co nie? Niektórzy by mnie za to spalili na stosie, czy w piecu, ale wy nie. To istotne i szlachetne, panie rycerzu.

- Ja was przepraszam za kłopoty i dziękuje, nie chcę się z nikim licytować, sprawiedliwości rzeczywistości mało na świecie i jestem zadowolony z decyzji jaką podjąłem. Po prostu moi rodzice byli źli, dziwne, to lepiej brzmi niż jestem żbikiem, który się nie może kontrolować. Wam prędzej niż mi uwierzą a to naprawdę niszczy mi życie... Wy oczywiście macie gorzej, ja chciałbym tylko żeby ktoś we mnie zobaczył coś więcej niż przygłupa zbereźnego. - Wstał i otrzepał się z kurzu.
- Ale rację macie Pani Elphiro, że za bardzo język rozpuszczam i muszę lepiej uważać zanim zacznę pleść co mi do głowy przyjdzie, po prostu myślę trochę odmiennie niż większość ludzi ale spróbuje to lepiej kontrolować. - Obiecał.
- Przeraziłem się po prostu, że wypędzicie mnie z Dworku i stracę nowych przyjaciół a czuję się tam naprawdę przydatny i potrzebny po raz pierwszy w życiu i nie chcę odchodzić. - Uśmiechnął się promiennie.
- Idźmy na razie w górę a potem dzieciaki mogą wrócić na wóz jak Use się boi. - Powiedział już normalnym tonem.
- No to na górę. - Airyd wzruszył ramionami.
- To ja pójdę przodem ! - podniecił się jak dziecko rudobrody krasnolud, po czym nie czekając na zgodę, ruszył schodami w górę. “O żesz w mordę… co to przed chwilą było? Oni są jeszcze bardziej pokręceni od moich ostatnich towarzyszy podróży!” rozmyślał wspinając się po stopniach, cicho przy tym posapując.
- Góra dół i tak będziemy sprawdzać każdy zakamarek i zapewne tu i tu czeka na nas coś nieprzyjemnego… - stwierdziła Elphira w duchu zaś odczuwała ulgę że Eryk szybko zebrał się w sobie.
 
Rodryg jest offline