Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2015, 11:24   #120
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
22 Mirtula 1372RD Gdzieś na morzu.


Po weselu, długim odpoczynku wszyscy byli gotowi i w bardzo dobrym nastroju, morale do dalszej walki było olbrzymie. Pogoda jak to zwykle po cyklonach była wspaniała, słońce, ani jednej chmurki, porządny wiatr, ciepło, nawet bardzo ciepło.

Eskadra wyruszyła z wyspy Kryjówki Smoka uszczuplona o pięćdziesięciu żeglarzy i zbrojnych, zapasy odpowiednie dla takiej grupy ludzi na miesiąc. Stanowili oni zaczątek stałej obsady bazy, którą w czasie nieobecności eskadry mieli dalej rozbudowywać.

Wyjście na morze odbyło się w przeciwnej kolejności wpierw płynął „Złoty Smok”, „Rybitwa” jako ostatni „Smok”. Czarodziej Eskadry Smoków uaktywnił iluzje zabezpieczające a marynarze zastawili pułapki, które wcześniej, przy podejściu do wyspy, zdejmowali.

Eskadra rozpoczęła polowanie.
„Smok” ruszył kursem zachodnim, zaś „Złoty Smok” i „Rybitwa” południowo-zachodnim, tak że z biegiem czasu oddalały się coraz bardziej, niknąc w końcu z oczy nawet czuwającym na oku.

Wszyscy powrócili do rutynowych czynności. Po tak długi pobycie na wyspie Goldragonówny czekało gruntowne mycie całego pokładu, potem jak zwykle lekcje oraz następnie pół psiej wachty przy pompach zęzowych dla wyrobienia siły i wytrzymałości.

Bosmanowie powrócili również do swoich zajęć.

Karawelę „Rybitwę” obsadziła wachta pierwsza, tym razem bez ubezpieczającej piechoty. Jak rozsądne było to postępowanie okazało się w czasie wachty południowej.
Tuż po wybiciu trzeciej szklanki. Wpierw dało się słyszeć dalekie grzmoty, lub też, jako że nigdzie nie było widać chmur, wystrzały armatnie. W chwile po tym z swej kajuty wyszedł Blasea.
- Wachtowy alarm bojowy, wyzwać bosmanów. zarządził.
Po chwili rozległy się okrzyki, gwizdki i dźwięk dzwonu obwieszczającego alarm bojowy.

Gdy już wszyscy stawili się na mostu „Złotego Smoka” kapitan rozpoczął odprawę.
- Idziemy na pomoc „Smokowi” i fregacie cormyrskiej. Nasze zadnie opanować galeas uszkodzony i prawie zdobyty przez cormyrczyka. Musiał umykać przed trzema fregatami piratów Rundeen. „Smok” jeszcze wymiótł pokład galeasu swoją salwą. Do zdobycia pokładu galeasu wyznaczam drużynę smoków, jako najliczniejszą, oraz wachtę czwartą pod dowództwem Krossara. „Złoty Smok” zaś pójdzie na pomoc „Smokowi”.
Potem przyjrzał się Lei.
- Bosman Leo dowodzicie zdobytym galeasem. To ma być bardzo szybkie opanowanie, abyście i wy dołączyli do pomocy w walce z fregatami. Żadnej litości. Walczących zabić, ciała jeśli przeszkadzają wywalić do razu morza. Pamiętajcie nie zabijamy dzieci. Tych co się poddadzą, przykuć do wioseł w miejsce niewolników, kapitan jeśli żyje ma przeżyć, ma być leczony jeśli ranny. W końcu okup z jego jest wyższy niż łup z pryzu. Niewolników sprawdzić, osoby złe zostają przykute. Resztę uwolnić. Zapewne wśród niewolników dużo będzie żeglarzy, zatem wywiedzieć się o tym i wcielić do złogi. Zapewne część niewolników trzeba będzie usadzić już jako wolnych wioślarzy. Twoja w tym głowa by ich do tego przekonać, zapłata tak jak w eskadrze smoka oraz udział w łupach ze statków, które pomogą zdobyć. Potem musicie nam pomóc jeśli jeszcze nie poradzimy sobie z fregatami. Ach jeszcze jedno
Wyjął ze skrytki flagę Turmishu.
Wciągnijcie na maszt, gdy już galeas będzie w naszych rękach
Potem spojrzał jeszcze na mapę popatrzył na żagle.
- Powinniśmy dopłynąć za szklankę, reszta szykować się do abordażu na fregatę, pobrać garłacze.
Podchodzimy do galeasy od sterburty załadować działa kartaczami, chcę mieć jedną salwę kartaczy w pokład, dla pewności, przed abordażem. W przypadku fregat zobaczy się, ale przygotować iluzję magu.

Potem rozejrzał się pytająco po zebranych
- Jakieś pytania? Sugestie?Jeśli nie to rozejść się do obowiązków.

- Golddragon do mnie.
Krzyknął wychylając się przez reling. Po chwili dziewczynki stały już na baczność przed kapitanem.
- Wszystkie siedzicie w mesie lub lazarecie, która nosa wyściubi przed zakończeniem walk, popamięta mnie. Moc leczącą stosujcie tylko w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia rannych. Będą oni dostarczani przez żeglarzy do mesy. Wszystko jasne? Jeśli tak to zmykajcie do mesy
- Tak panie kapitanie.
Dziewczynki potwierdziły. Podbiegły na dziób, z którego zebrały tabliczki tablicę i cytrę Ann, po czym szybko schowały się w mesie, za nimi poleciały ich corollaksy.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 21-07-2015 o 14:02.
Cedryk jest offline