Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2015, 18:59   #42
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Wampirzyca posilała się królikiem kiedy poczuła w nozdrzach znajomy zapach. Postanowiła jednak ignorować zdebilałego Arinfa, który nie nauczy się podchodzić, do niej, od strony zawietrznej.

Debilny czy nie, nie miał zamiaru bawić się z nią w podchody. Nie miał na to ani czasu ani chęci, a jak w końcu wychwycił szelesty i udał się w kierunku źródła to mina mu od razu zrzedła na widok Mohini.
- Boże, znowu ty?


Łypnęła złowrogo na nieproszonego gościa, po brodzie ściekała jej smużka krwi. Wyglądała jakby była gotowa bić się o martwe ścierwo, które trzymała w łapkach.

Patrzył na nią z politowaniem.
- Przestań, jakby ktokolwiek czaił się na to twoje wyliniałe szczurzysko.


Mohini wróciła do posilania się, niestety z tego zwierzęcia już więcej nie wyciśnie.
Wstała, królika trzymając za uszy, i ruszyła przed siebie, omijając Arinfa bez słowa. Gdzieś niedaleko, o ile dobrze pamiętała, widziała wielkie chomiki o płaskich ogonach.

Olałby zachowanie Hinduski gdyby tylko nie ukuł go maleńki szczegół.
- Czy to moja koszulka? - zapytał odwracając się w jej kierunku.


Mohini zatrzymała się, by zaraz ruszyć znowu przed siebie.
- Zajmij się sobą.


- Czekaj, czekaj no! - Dogonił ją -kilku krokach i złapał za ramię. - Ile razy ci mówiłem, abyś trzymała łapy z dala od moich rzeczy ty czarny złodzieju? Potem się dziwisz, że są stereotypy na wasz temat - syknął.

Poirytowana odepchnęła od siebie Arinfa, widać było, że aż cała kipi ze złości.
- Odwal się patafianie jeden, znalazłam ją, na metce nie ma wyszytego twojego imienia! Zresztą chuj cie to co ja nosze… BIAŁASIE! - odpysknęła niczym mała dziewczynka - Co, co, co ty tu sobie myślisz? Że co? Ciągle tylko mi sapiecie nad głową i Mohini nie dotykaj włazu, Mohini to moja koszulka, Mohini ten korytarz jest ślepy CHOĆ WCALE KURWA NIE JEST! Wal się na ryj! - odwinęła się na pięcie i ruszyła przed siebie - BĘDĘ ROBIĆ CO CHCE! JAK SIĘ NIE PODOBA TO MACIE PROBLEM!

Dobra, Rosjanin zgłupiał i zaniemówił. Pozwolił więc w milczeniu oddalić się wściekłej Hindusce. Babica zawsze mówiła: “Arinf, jak kobieta jest zła to spierdalaj na drzewo”. Babcia to była mądra kobieta… Ale nie zmieniało to faktu, że zaintrygowała go wzmianka o jakimś włazie. Miał więc zamiar pilnować i obserwować co poczyna sobie Mohini.

***

Nieźle podkurwiona wampirzyca, kręciła się po lesie szukając ofiar do wyssania. Jak na złość, wszelka zwierzyna umykała przed hinduską lub bardzo dobrze się ukryła. W efekcie musiała wykopać z dziur parę królików, co tylko spotęgowało, narastającą w hindusce, irytację.
Gdy w końcu czuła się nasycona, utopiła ciała upolowanych zwierząt w pobliskiej „wielkiej” wodzie. Nie miała chęci bawić się w grzebanie zwłok, i tak już jest przeklęta, nic gorszego raczej nie mogło ją spotkać.

Wróciła do bunkra i bezszelestnie udała się do swojego pokoju, w którym zaszyła się na pozostałą część nocy. Nad ranem, walcząc z sennością, odliczała minutę za minutą. Musiała być pewna, że wszyscy udali się na spoczynek. Ten występ, nie wymagał publiczności, chciała go wykonać w samotności.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline