Życzenie człowieka, który kazał się nazywać Bonzaj (Peter nie miał pojęcia, dlaczego tak, ale nie wypytywał) było w zasadzie zrozumiałe. Z drugiej strony dawanie komuś obcemu broni wartej dwa tysiące karatów z hakiem było sprawą dość ryzykowną. A nuż obdarowany zrezygnuje w połowie drogi z udziały w wycieczce...
- Jeden karabin i jeden zapasowy magazynek - powiedział Peter. - Jeśli chodzi o trasę, to trudno mi cokolwiek powiedzieć, bowiem nigdy w Hadesie nie byłem. |