Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2015, 14:10   #111
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Gdy karczmarz padł na ziemię, Bosch cofnął się i oparł plecami o ścianę. Dysząc cicho ugiął kolana kucając i podparł się styliskiem broni. Lewą ręką badał dokładnie ranę twarzy. Wyglądało na to że będzie żył, choć mogło być lepiej. Pewnym było że piękniejszy już nie będzie. Należało możliwie szybko oczyścić ranę, ale nie tu na dole. Tak czy inaczej musiał prędzej niż później stąd wyleźć. Zapach krwi, śmierci i gnijącego mięsa nie był tym o czym marzył porankami.

Przez chwilę zastanawiał się czy dał by radę takiemu monstrum sam na sam. Może gdyby miał na sobie pełną zbroję i zaatakował jako pierwszy? Czy zabiłby odmieńca? Trudno było powiedzieć. Cios który otrzymał słabszemu i nieopancerzonemu człowiekowi pewnie mógłby przetrącić kark.

- Tfu! Parszystwo... Splunął na ziemię i podniósł się wzdychając. - Trzymasz się Karl? Nie wiem jak ty, ale ja za taki pokój bym nie zapłacił. Za bardzo ciągnie tu od ziemi, jeszcze reumatyzmu dostaniesz na stare lata. Wyspałeś się? Spróbował zażartować rozglądając się po pomieszczeniu. Podniósł świeczkę której płomień rozsyłał słabe, migotliwe światło po ścianie, uwydatniając wszelkie nierówności głębokimi cieniami i wolno wyszedł z pomieszczenia. Nim wróci na górę musiał zobaczyć co znajduje się w drugim magazynie. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to że nic przyjemnego.

- Ide zobaczyć co w tym drugim pokoju trzyma. Coś mi mówi że kurestwo urządziło tam sobie spiżarke. Ktoś zwrócił uwagę czy to miało kopyta? Może to To rozgrzebywało mogiły? Ciekawe czy jest tu tego więcej... Zamyślił się na moment.- Musimy baczyć na te cienie, a truchło trzeba spalić jeszcze dziś. No i tego zdejmijta. Nawisiał się już chyba za wszystkie czasy.


Wychodząc z pomieszczenia zakrył usta ręką i starał się nie oddychać przez nos, aby choć trochę zmniejszyć drażniący smród. Wszak jego celem były drzwi które swą wonią nie zachęcały. Szczęściem nic jeszcze nie jadł i chyba dzisiejsze śniadanie sobie odpuści tak czy inaczej.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline