A jednak Alicia nie myliła się co do znaczenia podwójnych cieni. I cień nie kłamał - w karczmarzu kryło się jakieś zło. Nie da się ukryć - potężne zło, z którym Randulf nie chciałby się zmierzyć sam na sam.
- I jak żeś tu trafił? - Randulf zwrócił się do Karla, który jakimś dziwnym trafem znalazł się w piwnicy przed nimi.
Nie czekając na odpowiedź zabrał się za uwalnianie więźnia, który - na pierwszy rzut oka - ledwo dychał. Przeszukanie piwnicy mogło poczekać. |