Magnara sprawdzającego trupa w ostatniej chwili instynktownie odskoczył. Nie wiedział co go zaalarmowało ale dzięki temu pewnie jeszcze żył. Mówili na to szczeście ale wierzył w swój instynkt i wiedział, że fart nie miał z tym nic wspólnego a jedynie jego umiejętności.
Rana która oberwał od wczesniejszego mutanta piekła niemiłosiernie ale nie miał zamiaru się tym przejmować gdyż kolejna blizna – zwłaszcza na twarzy – dodaje tylko chwały i sprawia żewyglada coraz bardziej jak doświadczony Zabójca więc zebrał się w sobie i starał przegonić niepotrzebny ból. Kolejną na przedramieniu przyjął z lekkim sykiem ale tez nie chciał się nią teraz przejmować.
Szybki jedne cios wystarczył by pozbyć się przeciniwka co nieznacznie poprawiło mu humor. Widząc, że Leiss wpada do ścieku w pierwszym odruchu chciał skoczyć mu na pomóc ale w porę jego instynkt pomógł mu raz jeszcze. Zrozumiał, że jeśli muł zakrywa człowieka do pasa to może zakryć i jego w całości. Po chwili zawahania i widząc, że Szlachcic już wyciąga Rybę a Duży już skoczył w wir walki sam nie chciał być gorszy i skoczył jednemu z umarłych na plecy. Następnie trzymajć się go zadałmu cios swoim toporem w głowę. Starał się trzymąć go by przypadkiem samemu nie wpaść do ścieku gdyż ten mógł go przykryć. Jeśli wpadnie do kanału to tylko wtedy gdy będzie stał na trupie swojego przeciwnika i ma nadzieję, że wtedy jego broda będzie sięgać wyżej niż gówno które tutaj pływa. |