Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2015, 12:43   #44
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Pozostali podjęli decyzję, że nadal będą trzymać się planu. Wydawało się to dobrym rozwiązaniem. Gdyby zawrócili mogłoby się okazać, że nikt nie dotrze do miasta, a tak przynajmniej oni mieli na to szansę. Droga nie była skomplikowana. Kilka rozgałęzień tuneli, które i tak ostatecznie łączyły się w jedną drogę prowadzącą do wyjścia. Gdy mapa była już zbędna, łowcy natrafili na przeszkodę. Przed nimi znajdowały się kraty. Po dokładniejszym przyjrzeniu się, można było dostrzec, że były tam drzwi, które zostały jakiś czas temu przyspawane, by nie dało ich się normalnie otworzyć. Czy Trish zapomniała o czymś wspomnieć, czy to mieszkańcy miasta znaleźli to miejsce i postanowili chronić się przed nieproszonymi gośćmi?

- Suka… - Zaklnął Siergiej widząc kraty, od razu zaczął się im przyglądać, czy nie są przyspawane do jakiegoś słabszego materiału, czy nie było czegoś, czego dało się przestrzelić shotgunem, czy chociażby wyważyć. Byliby w głębokiej dupie jeśli nie da rady ich przejść.


Martin nacisnął spust i liczył, że znajdzie jakiś cel. Tak też się stało. Jego pociski po chwili zaczęły trafiać w jakieś ciało. To tam skoncentrował resztę magazynku. Było warto. Jeszcze nim ostatni nabój opuścił magazynek, mężczyzna widział przez mgłę zarys demona, z którego włąśnie robił sito. Chwilę później mgła zniknęła niemal całkowicie. Martin mógł zobaczyć macki wychodzące od opasłej kupy miesa, która została po demonie. Jedna z nich była bardzo blisko, ale nie dotarła do celu, którym musiał być łowca. Nie pozostało nic innego, jak dołączyć do pozostałych.

Gdy znalazł trójkę towarzyszy, stali oni przed problemem w postaci Stalowych krat uniemożliwiających przejście dalej. Siergiej właśnie próbował podważyć kraty, ale miał za mało siły. Martin postanowił pomóc. Położył dłoń na ramieniu ruska i poprosił, by się odsunął. Złapał za kraty i wyszarpał drzwi. Nie sprawiło mu to dużo problemu.

Nagle ziemia zaczęła się trząść. Z sufitu spadały coraz to większe odłamki. Cokolwiek to powodowało, jasnym się stało, że łowcy nie powinni zostać tam ani chwili dłużej. Bez zastanowienia zaczęli biec ku wyjściu, które według mapy było już bardzo blisko. Dzięki tarczy Lisy obyło się bez większych obrażeń. Gdy Lucille, jako ostatnia wybiegła z tunelu, wszystko się zawaliło. Kilka sekund i byłoby po nich. Mieli dużo szczęścia.

Tunel wychodził w niewielkiej kaplicy. Powinno znajdować się już gdzieś za murem. Szybko okazało się, że to było prawdą. Gdy łowcy otrzepywali się z kurzu, czy masowali obolałe miejsca, do środka wpadła grupa żołnierzy. Było ich siedmiu. Wszyscy stroje typowo wojskowe, ciemnozielone koszulki i łaciate spodnie. Była wśród nich tylko jedna kobieta o krótkich, czarnych włosach. Od razu przyciągały jej oczy. Jedno zwyczajne, a drugie o czerwonej tęczówce. Na plecach miała karabin snajperski, a do łowców celowała z pistoletu.




Pozostali wojskowi celowali do niechcianych gości z wszelkiego rodzaju broni. Niektórzy mieli karabiny, inny strzelby, a jeszcze inni zwykłe pistolety. Na przód wyszedł czarnoskóry mężczyzna, bardzo wysoki i umięśniony. Łysy. Dzierżył strzelbę, ale przy pasie spoczywał jeszcze nóż.
- Coście za jedni?. Dlaczego próbowaliście zakraść się do miasta niezauważeni? Macie coś do ukrycie? Mówcie szybko, bo jestem niecierpliwy. Nie próbujcie żadnych sztuczek, na zewnątrz czeka nas więcej i tak nie uciekniecie - wyrzucił z siebie ten potok słów bardzo szybko i spojrzał wyczekująco na łowców.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline