Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2015, 19:56   #121
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
14 Mirtula około 14 dzwonu, Osada Smok pod Alaghonem stolicą Republiki Thurmish.


Cedrik i Tanish Oldstone

Do bramy nowo powstającego portu towarzysze, w towarzystwie rodzeństwa Redleaf, dotarli już po trzech klepsydrach. Wcześniej jednak natknęli się na mur ciągnący się wzdłuż drogi, oraz widzieli ogromne rzesze robotników pracujących nad murem, ciągnącym się w kierunki morza.

Gdy dotarli do bramy zatrzymała ich warta.
Jeden z strażników uważnie się przyjrzał grupce.
- Za pracą? Po co pytam, wszak widać, że za nią idziecie.
Klepnął się strażnik w czoło, tak że aż klasnęło.
- Potrzebujemy wielu pracowników, lecz jeśli czai się w was zło, lepiej nie próbujcie, nie dostaniecie tu żadnej pracy. Chociaż muszę przyznać, iż panie stanowicie z żoną piękną parę.
Stwierdził obserwując Tanisa i stojącą niedaleko dziewczynę.
Słysząc to stwierdzenie Amanda się zarumieniła, wyglądało to zupełnie tak, jakby twarz miała zraz jej pęknąć, oblewając wszystkich krwią.
Strażnik uśmiechnął się.
- Możecie przechodzić. Pierwszy budynek po prawej za bramą . Wchodzicie i idziecie do końca korytarza, tam jest biuro pana Bernarda Fertanda, on was sprawdzi. To paladyn Tyra więc nie radzę wam go denerwować.
Machnął ręką, że mogą przechodzić.

Za bramą niewiele było na razie budynków, dokładnie dwa wybrali, więc ten po prawej.
Nim trafili przed oblicze paladyna zatrzymał ich kobita w biurze.
- Jeśli stanowicie rodzinę możecie wejść razem. Jeśli nie, to musicie osobno.
Stwierdziła asystentka, bacznie przyglądając się Tanisowi i Amandzie.
Dziewczyna również się zarumieniła, zanim odpowiedziała
- Jestem tylko z bratem.
Powiedział wystawiając przed siebie chłopca.
- Panowie byli tylko tak mili, że towarzyszyli mi w drodze.
- Zatem pójdziesz bratem pierwsza, panowie zaś racza spocząć i poczekać tutaj.
Uśmiechała się promiennie do półelfa wskazując ławę naprzeciw jej biurka.
Amanda wraz z bratem zniknęli za następnymi drzwiami.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline