Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2015, 00:46   #45
Okaryna
 
Okaryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Okaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputację
Po tym jak Mohini wybiegła pilot skończył odliczać. Zapadła bolesna i pełna napięcia cisza. Nikt się nie poruszał. Wszyscy nasłuchiwali.
Nagle ziemia zatrzęsła się delikatnie, jak przy ledwo wyczuwalnym trzęsieniu. A w następnej chwili głośnik znowu ożył:
- Melduję wykonanie zadania. Zrobimy jeszcze jedną rundę i wracamy. Pełny raport z misji po powrocie do bazy.
Bojan dopadł do Bertholda i błyskawicznym ruchem złapał go za szyję. Były książę szarpał się, ale nie miał siły się wyrwać.
- Ostatni raz się pytam, co żeś zrobił. Co to było?

Miał obecnie kompletnie wylane na Mohini i jej ataki niepoczytalności. niech idzie głupia baba, nie potrzebowali tutaj panikary, a jeśli się obraziła i nie miała zamiaru więcej z nim po tym gadać to trudno. Zrobiłby tak z każdym panikarzem. Nic go tak nie wkurwiało jak rozpieprzanie i tak niestabilnego spokoju i zorganizowania.
- Macie zamiar się teraz pozabijać? Lepiej sprawdzić co to u cholery było, a nie przepychać się jak baby.
Bojan spojrzał na Arnifa, jednocześnie puszczając szyję byłego księcia.
- Co zatem proponujesz asasynie? - zapytał - Ponoć wasz klan posiada w swoim wachlarzu naprawdę wymyślne i nader skuteczne metody tortur.
Rosjanin spojrzał na Bojana spode łba.
- Pakt o nieagresji, pamiętasz? Cokolwiek księciunio odwalił lub nie najpierw lepiej sprawdzić czy coś nas zaraz nie wpierniczy na dzień dobry. A wtedy wymierzanie sprawiedliwości można wsadzić sobie w rzyć.
- Pakt o nieagresji - prychnął Bojan - To wymysł tego niedźwiedzia. Poza tym on nie dotyczy zdrajców. Ale proszę działaj. - Tzimisce wskazał dłonią Bertholda i odsunął się od byłego księcia, dopuszczając do niego Arnifa.
- I powiedz ty mi co ja mam niby z nim zrobić? Gówno mnie to teraz obchodzi wszystko! - warknął wychodząc z pomieszczenia obserwacyjnego. - Możecie się nawet zarżnąć!
Gdy tylko Arnif wyszedł, drzwi od pomieszczenia zamknęły się z trzaskiem. Po chwili słychać było, jak ktoś przekręca blokadę drzwi.
Wampir zaczął schodzić w dół.
 
__________________
Once upon a time...
Okaryna jest offline