James, June, Johny, Malcolm
Droga mijała konwojentom bardzo spokojnie. Choć upał i utrzymanie czujności niezbyt dobrze się łączyło. Byliście zmęczeni i chyba też nieco odwodnieni. Pustynne słońce na tych terenach potrafiło naprawdę mocno przyskwierczyć.
James stał na platformie i lustrował otoczenie. Był przypięty do barierki dla bezpieczeństwa. Po chwili zauważył kilkanaście motocykli będącymi jeszcze bardzo daleko. Wyglądało na to że nie chcą dogonić tira tylko jakby "odprowadzali" go pilnując. Trzy motocykle zjechały w prawo, cztery zjechały w lewo. Za wami podążało już tylko cztery maszyny. James zauważył że przyspieszyły i dość szybko zmierzają w waszym kierunku. Kiedy się zbliżyli Malcolm przyglądając się wszystkiem przez lunetę krzyknął: - Jadą! Uważajcie! Cztery maszyny, po dwóch na motorze!
Zaczęły padać pierwsze strzały, obijające platformę i barierkę na której znajdował się James.
Ostatnio edytowane przez AdiVeB : 04-08-2015 o 09:12.
|