Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2015, 14:55   #59
Smirrnov
 
Smirrnov's Avatar
 
Reputacja: 1 Smirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znany
Wilkołak był równie zdumiony krzykami co pająk. Na szczęście dla ich dwójki, odwróciło to ośmio-nożną uwagę i pozwoliło wyjść ze spotkania w jednym kawałku. Niemniej jednak, kojot potrzebował pomocy bo zawziął się na zbyt dużą sztukę. A przynajmniej tak wynikało z jego poszczekiwań i zawodzeń. Rozluźnione ramiona spięły się na nowo gdy do uszu garou dotarł kobiecy wrzask, mniej więcej w oddaleniu kilkunastu kroków od pozycji podawanej przez Skowyta. Mohini prawdopodobnie natknęła się na gospodarza tych terenów i wpadła w panikę przewyższającą tą przeżytą przez Arthura. Z tym, że nie udało jej się opanować i uzewnętrzniła swe odczucie. Zapewne pająkowaty nie zdążył wystawić odnóża i wyseplenić swoje „Odhejhdzhććie” bo wampirzyca zareagowała jak każda przedstawicielka płci pięknej na widok kilkumetrowego i włochatego robactwa. Stawiało to pod dużym znakiem zapytania wypowiedziane chwilę temu słowa. Obiecali razem z Arinfem, że opuszczą to miejsce i nie będą się panoszyć po lepko oznaczonym terytorium, ale zostawiać przyjaciół na pastwę stawonoga… No może nie przyjaciół, ale jadących na tym samym wózku znajomych. Jego wątpliwości rozwiał jednak wampir, który niemal bez zastanowienia czy słowa komentarza ruszył za źródłem krzyku.
- Samobójcy – mruknął tylko i kręcąc głową podążył za Rosjaninem.
Tym razem szczególnie duża uwagę zwracał na trasę by niszczyć jak najmniejszą ilość pajęczyn, ale poruszać się w miarę jednostajnie żwawym krokiem. Nie wiedział co zastanie. Może same strzępki ubrań i dwa kokony z pajęczyny, a może jakiś groteskowo śmieszny obrazek niczym gospodyni uciekająca przed szarą myszką z opowieści. Bo widoku stygnącego truchła pająkołaka jakoś nie spodziewał się zobaczyć. Szczególnie nieprzekonujący do tej wizji był krzyk wampirzycy. Chociaż, kto wie. Ze strachu to i olbrzyma wykałaczką zabić można...
 
__________________
Kto lubi czytać, ten dokonuje wymiany godzin nudy, które są nieuchronne w życiu, na godziny rozkoszy.
Smirrnov jest offline