Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2015, 19:15   #60
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
TŁO MUZYCZNE


Takie przebiegu zdarzeń chyba nikt się nie spodziewał. Pokręcone nici losu splotły się tak, że niemal w jednym czasie na niewielkiej polanie zebrali się wszyscy członkowie społeczności. Zebranie nie było jednak w żadnym razie towarzyskie. Jawnie przeczył temu wielki pająk stojący pośrodku polany.
Tuż obok niego stała owinięta szczelnie lepką siecią Mohini. Wampirzyca wyglądała, jakby ktoś ubrał jej kaftan bezpieczeństwa. Białe nici oplatały szczelnie jej nogi i tułów w ten sposób, że nie mogła ona wykonać żadnego ruchu.
Kilkanaście metrów dalej stał lekko zdezorientowany Skowyt. Gdy usłyszał krzyk Mohini zaprzestał cięcia pajęczej sieci i nasłuchiwał. Gdy pojawił się kolejny krzyk kojot zdecydował się ruszyć jej na pomoc. To, co jednak zobaczył na środku polany sprawiło, że zastygł w miejscu. Gigantyczny Ananasi szedł majestatycznie przez polanę. Gdy ujrzał Kojota zatrzymał się i przypatrywał się mu swoimi ośmioma oczami.
Tuż za nim na polanę wbiegli Arnif i Arthur. Oni także zatrzymali się na jej skraju widząc, co gigantyczny pająk zrobił z Mohini.


Pająk także zatrzymał się w półkroku, jakby na coś czekał. Uniósł dwoje ze swoich przednich kończyn i jakby nasłuchiwał. Za padła chwila wymownej ciszy. Nawet powietrze zastygło w miejscu.
Na skraju polany pojawiła się jeszcze jedna osoba, ale i ona znieruchomiała i przylgnęła do najbliższego drzewa. Stefan, bo to był on, zwabiony krzykami wampirzycy, także przybył na miejsce.
Włoski na odnóżach gigantycznego Ananasiego drgały i falowały w jakimś niemym rytmie,
Głowa pająka nagle zaczęła się przeobrażać. Powoli zniknęły włoski, a ośmioro oczu zastąpiła tylko jedna para. Szczękoczułki przeobraziły się w usta, które krzyknęły kobiecym głosem:
- Uciekajcie!


Arnif i Arthur
Arnif i Arthur pierwsi zauważyli, to przed czym najwyraźniej ostrzegał ich gigantyczny pająk. Pomijając to, co zrobił z Mohini najwyraźniej nie miał on złych zamiarów i jedynie bronił swojego terytorium. Teraz w obliczu nowego zagrożenia pajęczak nakazywał im ucieczkę, chcąc najwyraźniej wziąć cały impet ataku na siebie.
Arthur i Arnif nie mieli pojęcia, czym jest to co widzą na niebie. Wiedzieli jednak, że niesie to ze sobą śmierć.
Trzy dziwne światła, które nagle pojawiły się na niebie rosły i przybliżały się z każdą chwilą.

Mohini
Wampirzyca była w stanie takiego szoku, że nawet nie potrafiła sobie przypomnieć, jak to się stało, że oplatała ją lepka i cuchnąca pajęcza sieć. Krępowała ona jej nogi na wysokości kolan oraz ręce, które zastygły przylepione do tułowia. Jedno było pewne, to przez tego cholernego kojota.
Widziała go jak stał na skraju polany i gapił się na czającego się za nią olbrzymiego robala.
Nagle usłyszała za sobą kobiecy krzyk:
- Uciekajcie!
Odwróciłaby się, aby sprawdzić kto tak krzyczy, ale w jej obecnym stanie, najmniejszy ruch groził upadkiem.
Ledwo krzyk kobiety wybrzmiał, a może dokładnie w tym samym momencie na niebie pojawiły się trzy piekielnie jasne światła. Powiększały się one i przybliżały z każdą chwilą.
Czyżby to był jeden z awatarów boga Jamaraja? - przemknęło jej przez myśl.

Cichy Skowyt
Kojot z mieszaniną strachu i zdziwienia obserwował poczynania Ananasiego. Pająk najwyraźniej nie miał złych zamiarów, a to co zrobił z Mohini było li tylko formą obronny i profilaktyki.
Gdy pająk, a w zasadzie pajęczyca nakazała uciekać, Kojot poczuł silny przepływ magicznej esencji.

Stefan
Gdy Stefan zatrzymał się na skraju polany poczuł dziwne ukucie w serce. Gdyby nadal był śmiertelnikiem pomyślałby, że to atak serca. Zważywszy jednak na jego obecną kondycję, atak serca był wykluczony. Zatem musiało to być coś zupełnie innego.
Kątem oka dostrzegł jasny błysk. Czuł od niego mroźny powiew śmierci.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline