Cytat:
Innymi słowy, to elastyczne narzędzie służące do obrazowania akcji jako całości, z którego MG wychowani na trzeciej edycji nie są w stanie zbyt kreatywnie korzystać - po prostu odejmują od HP fizyczne obrażenia.
|
Clutter, Ty mi lepiej powiedz dlaczego zawsze szukasz okazji by wsadzić szpilę fanom trzeciej edycji?
Ja się właśnie wychowałem na tej edycji i od zawsze stosowałem Hit Points w sposób bardzo zbliżony do tego co sam podałeś - zresztą gdzieś tu kiedyś na forum poruszałem tą kwestię, aby przybliżyć mechanikę ludziom, którzy mają uprzedzenia do D&D.
Uważam, że mechanika powinna być czymś nieco bardziej abstrakcyjnym, raczej niezwiązanym bezpośrednio z odgrywaniem postaci. Właśnie to najbardziej lubiłem w D&D, że dużo luźniej podchodzi się do odgrywania starć niż w WFRP, który z założenia oblicza każde machnięcie mieczem czy toporem. Takie rozwiązanie w moim odczuciu pasuje do epickich starć (ale także tych bardziej przyziemnych), gdzie jedną turę można opisywać w sposób o wiele bogatszy niż sugerują to kości - np. szermierze niemalże tańczą wokół siebie, zasypując się serią szybkich jak błyskawica ciosów, testując luki w obronie przeciwnika, unikają, odskakują czy nawet zwyczajnie czekają na ruch ze strony przeciwnika, by samemu odpowiednio kontratakować, a to wszystko oparte na jednym tylko rzucie... Możliwości jest wiele i ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Także uważam, że nawet D&D potrafi być w miarę realistyczne jeśli odpowiednio kreatywnie podejdziemy do opisywania starć.