Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2015, 22:29   #361
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
"Lalkarz" nie był zbyt zadowolony z takiego wyniku oględzin rzeczy należących do pochwyconego agenta. Dość jasno wskazywało to na jakąś rządową agendę z dostępem do kosmicznych technologii no ale nadal do przeszukania była to całkiem spora grupa. Najbardziej winnym zdawał się Korpus ale właściwie były to tylko jego prywatne podejrzenia nie poparte dowodami.

Po dłuższych dumaniach wpadł tylko na jeden pomysł jak spróbować zawęzić i może nawet złapać ich rybkę. Zrobił listę potencjalnych agencji rządowych ze szczególnym uwzględnieniem Korpusu no i odfiltrował z nich znanych posiadaczy symbiontów o których miał wzmiankę w rejestrach. Następnie można było "zaczaić się" na adresy i rodziny takich ludzi oraz ewentualne powiadomienia ich z Firmy, do jakiejkolwiekby nie należeli, że przykro im ale ich dzielny syn czy brat... Takie agendy miały dość zbliżony schemat działania w takich momentach. Więc co prawda trochę czasu musiało upłynąć by to uruchomić i pewnie z całej masy takich ludzi mogło się trafić ileśtam takich zgłoszeń i sytuacji no ale jednak to już powinni znacznie im zawęzić pole poszukiwań gdyby im się udało. Podzielił się tym pomysłem i ze starymi i nowymi współpracownikami gdy się ponownie spotkali.

Zaś młodą porucznik skitrał do testów ze skanerem i opracowywaniem nowej "skóry" i kamuflażu i właściwie nowej tożsamości dla pilota. Trzeba było oszukać skany Korpusu który zapewne dysponował czymś zbliżonym do tego co on miał. Do tego mieli właściwie dwie podstawowe opcje zdaniem majora. Podszycie się pod nowego agenta SSI albo przeniknięcie. W obu wypadkach wszystkim powinno się wydawać, że Howie adal jest w Gnieździe więc nie nachalnie ale jednak od czasu do czasu powinien pojawić się czy podzwonić tu czy tam. No pilot mógł jeszcze ptzetransportować się sam i spotkać z resztą grupy majora gdzieś tam i razem udać się na misję. No ale jeśliby byli pod czyimś okiem dość łatwo wpadał w oko nadprogramowy członek załogi. Chyba, że...

- Howie... Ty w sumie to jesteś pilotem no nie? Właściwie więc dość gładko byłoby ci się podszyć pod jakiegoś pilota co nas wlecze na akcje co? Mundur, hełm mialbyś jak pilot, leciałbyś z nami jak pilot i przyleciał na miejsce jak pilot no to pilot no nie? - wyjaśnił swój tok rozumowania. Wówczas miałby oficjalnie rolę napowietrznego driver'a no ale byłby oficjalny pretekst dlaczego taki koleś z nimi leci na misję.

- No chyba, że dałbyś radę od razu pojawić się tam na miejscu. My byśmy dolecieli w standardowy sposób. Jakby co możnaby ci zrobić legendę na jakiegoś miejscowego przewodnika czy coś w ten deseń. - cały czas jak mówił stukał się nerwowo po brodzie długopisem gdy myślał intensywnie nad tym jak w miarę bezpiecznie zatargać kumpla na misję.

- No ale... W oby wypadkach musimy mieć sposób jak oszukać ich skany bo jeden skan i cały misterny plan się rypie. - rozłożył ręce i rzucił długopis na biurko gdzie ten pokulał się chwilę z grzechotem nim zatrzymał się na dobre.

- Tu są dane, zasada działania i schemtay mojego skanera. Dla mnie to może superprecyzyjna ale jednak fizyka. Czyli trzeba moim zdaniem traktować jak problem z oszukaniem wiązki radarowej lub widma promieniowania w danym fragmencie widma. - zaczął od rozłożenia podwładnym danych o swoim skanerze. Wychodził z założenia, że w gruncie rzeczy jest to podobny problem jak z oszukaniem radaru czy noktowizora. Skaner wykrywał jakieś tam promieniowanie wydzielane przz ludzi i symbionty i zadnej magii w tym nie było. Mógł być niesamowicie czuły i precyzyjny no ale działał na tej samej fizyce i świecie jak zwykły radar czy czytnik w kasie w sklepie. Musiał więc być sposób by to obejść.

Pierwszą metodą było zablokowanie takiego promienia skanera. Należało spróbować róznych materiałów i sprawdzić który z nich dla skanu jest najtrudniejszy do przeniknięcia. Można było zacząć od klasycznego ołowiu i innych tego typu gęstych materiałów. Niestety gęste oznaczało także i ciężkie no ale coś za coś. Wadą było, że nawet jakby znaleźli taki materiał to wówczas dla skanu pojawiała się czarna dziura która nie emitowała żadnego promieniowania. Maszynie mogło to nic nie powiedzieć ale operatorom już dać trochę do myślenia. Choć to jeszcze byłoby do przełknięcia jeśli cała wyprawa byłoaby wyposażona w nowe powiedzmy, że eksperymentalne kombinezony testowe mające utrudnić terrorystom rozpoznanie i takie tam.

Można było sprawdzić rejestry i raporty jakie mieli o kłopotach ze skanami i ich problemami z obsługą. Może były jakieś sytuacje czy osoby albo miejsca z którymi skany sobie nie radziły lub zaczynały szwankować. Żadne urządzenie nie było niezawodne i każde miało swoje ograniczenia. Może dałoby się wychwycić jakąś prawidłowość.

Kolejnym krokiem choć dość agresywnym było kontrurządznie bazujące na rakietach i racach EMC w samolotach i pojazdach służące do obrony przed nadlatującymi inteligentnymi pociskami. Działało na odwrotnej zasadzie niż wszelkie maskowania czyli liczyło na to, że skaner da się oslepić czy spalić mu obwody impulsem elektromagnetycznym czy coś w ten deseń.

No i jeszcze dość niezłą obroną przed wszelakim wykrywaniem czy skanowaniem była odległość. Jednym słowem każdy radar czy skan miał swój skuteczny zasięg działania. Gdyby wiedzieli gdzie jest przeciwnik z tymi skanami mogliby spróbować ustalić tak trasę by go ominąć. Ot choćby spróbować wydostać się jakimś tunelem pod ziemią i wyjść na powierzchnę tak daleko od bazy jak to tylko możliwe.

Żadne z rozwiązań jakie widział major nie było idealne i miało swoje zalety i wady. No i nie wiedzieli zbyt wiele o ewentualnym przeciwniku więc w sporej mierze bazował na przypuszczeniach i teoretycznych rozważaniach i obliczeniach. W końcu zakładał tylko, że korpusiarze mają skaner podobny do jego skanera ale czy tak było w istocie tego w tej chwili nie wiedział. Jednak jakieś założenia należało podjąć by ruszyć sprawę z miejsca. Przecież nie mogli dalej tylko siedzieć w bazie i chować się przed Korpusem i terrorystami nie od tego zgłaszał się tu na służbę.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline