Maya zabrała się do pracy. Procedura standardowa.
Punkt pierwszy: istniejąca literatura. Instytut posiadał dużą bazę danych, a ona miała do nich dostęp. Nie przeprowadzano wielu eksperymentów na nosicielach. Większość tego o czym czytała to były jedynie wiarygodne spekulacje, ale nie miała nic więcej. Przez godzinę przerobiła kilka tysięcy stron danych i teorii. Axe szybko pracowała.
Punkt drugi: eksperymenty. Kilkadziesiąt symulacji przy wykorzystaniu komputerów instystutu. Potem eksperymenty laboratoryjne. W pełni kontrolowane warunki, nie licząc, że już teraz się uda, ale, że zrobi się malutki kroczek wprzód. Próby szły… znośnie. Zeszło na nich całkiem sporo czasu, nawet z pomocą jajogłowych z instytutu.
- Panie McCoy, proszę notować. Przystępujemy do czternastej próby kodowanej jako Lima-14a. Próbka Tango-4 jest doskonale wykrywana przez roboczy skaner, więc on działa. Zaraz podejmiemy próbe ukrycia jej pod materiałem izolującym syn-skin wersji alfa-0.12. Panie Denver, proszę przynieść materiał.
Jeden z naukowców przyniósł kawałek brzydkiego, ciemno brązowego materiału wyglądającego jak szmata. Podszedł do próbki i położył materiał na nią.
- Syn-skin został położony na próbkę. Wskazania skanera zadrgały. Na kilki częstostliwościach fal widać wyraźne spadki. panie Denver, proszę owinąć próbkę w materiale.
Naukowiec spełnił polecenie. Po chwili Tango była owinięta w syn-skórę całkowicie. Na skanerze widac było wyraźną różnicę… ale to zdecydowanie nie starczyło.
- Próba Lima-13a zakończona częściowym sukcesem. Panie McCoy, proszę wyłaczyć aparaturę nagrywającą.
Punkt trzeci: w zasadzie to wciąż drugi, ale teraz sprawdzano bardziej praktycznie. Co chwilę wołała to Scotta, to Howarda by przeprowadzić kolejną próbę.
Następnie długie mieszanie wszystkich trzech punktów w niemozliwej do przewidzenia kolejności.
Wreszcie skończyła. Nie testy laboratoryjne były obiecujące, ale nie mogła dac głowy, że zadziała w praktyce.