Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2015, 22:51   #28
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Szedł powoli, wsłuchując się w coraz wyraźniejsze odgłosy pracującej maszynerii. Nie przypominał sobie tego korytarza. Tak jak trupów w tamtym. Wyznając zasadę, że martwym przedmioty do niczego już się nie przydadzą, wzbogacił się o jeden ze znalezionych noży, wybierając ten w najlepszym stanie, jak i ręcznie wykonanej broni palnej - mimo prawdopodobnych kłopotów z celnością i wysoką zawodności w końcu nigdy nie było wiadomo, kiedy przyda się dodatkowa siła ognia.


Gdy dostrzegł dziurę w grodzi miał ochotę gwizdnąć z podziwu. To, co potrafiło tak przypirzyć w zbrojoną ścianę i zrobić w niej dziurę tej wielkości nie miałoby najmniejszego problemu z wdarciem się do odciętego sektora i zrobieniem sobie przekąski z więźniów, którzy na sam widok takiej anomalii obsrywaliby portki od góry do dołu. Skoro do tej pory tego nie zrobiła oznaczać mogło jedno - nie przepadała za smrodem...

Zdusił śmiech wywołany wyobrażoną scenką z wykrzywionym w odrazie uzębionym pyskiem anomalii.

Stanął na rampie i zerknął na dół. Widok pracującego mechanizmu był wspaniały. Z zapartym tchem pochłaniał szczegóły maszynerii czując, że to coś ważnego. Coś, czego nikt wcześniej nie oglądał. To było jakby bijące serce Gehenny. Coś, co może dać mu szansę na wyrwanie się z tej krypy...

Przypływ entuzjazmu pohamowało nagłe odczucie, że coś tu nie gra. Przede wszystkim był niemal pewien, że nic takiego w Z-1907 nie było. Po prostu. Czyli to nie był ten sektor. To gdzie on się, kurwa, znajdował!? Niedobrze. To wcale nie było...

Dreszcz przebiegł mu po plecach, a on sam zamarł w bezruchu. W chwili, gdy pomyślał o drugiej nie pasującej mu rzeczy, czyli o tym, że tak ważna, jak przeczuwał, maszyna dla Gehenny nie powinna być niechroniona dostrzegł go. Stwora wyglądającego jak zdeformowany człowiek, uzbrojonego w potężne pazury i ruchliwy organ, od biedy mogący uchodzić za język, a przypominający raczej bicz. Wolał się nie domyślać do czego służył i jak sprawnie anomalia się nim posługiwała.

Kilka ciągnących się jak smoła sekund później wiedział już, że stworów było więcej. Dostrzegł przynajmniej pięć, a miał przeczucie, że to nie wszystkie. Wszystko wskazywało na to, że miały gdzieś tutaj pieprzone gniazdo. Cholerna kosmiczna szarańcza!

Stał tak, rozdarty między fizyczną niemal potrzebą zejścia w dół i przyjrzenia się z bliska obracającemu się monumentalnemu mechanizmowi. Stanowił on zagadkę, której próby rozwiązania nie mógł tak po prostu porzucić. Z drugiej strony doskonale wiedział co będzie, jeśli postawi choćby krok na schodach wiodących w dół. Jeśli gnidy były głodne, to może nie cierpiałby długo. Nie miał szans dotrzeć na dół. Nie sam. Musiał zebrać innych i wrócić tutaj. Najlepiej z jakimś miotaczem ognia i usmażyć te karaluchy jednego po drugim.

Zagryzł zęby, przymknął oczy i odetchnął głęboko, powoli wypuszczając powietrze. Nie sądził, żeby powodowany przez niego hałas przebił się przez rumor czyniony przez obracające się koła, ale wolał nie sprawdzać, jak dobry słuch mają wiszące na suficie paskudy. Krok po kroku, nie spuszczając anomalii z oczu wycofał się do wyrwy i wyszedł na zewnątrz. Oparł się o ścianę obok i ledwo powstrzymał od walnięcia pięścią w ścianę. Dlaczego? Dlaczego!? Żeby je Gehenna wpieprzyła z tymi ich jęzorami, zmieliła i wysrała gdzieś w przestrzeń! - złorzeczył w myślach stworom.

Obiecawszy sobie solennie, że wróci tutaj , gdy tylko zbierze odpowiednią siłę ognia, ruszył dalej korytarzem nie wybierając zbytnio drogi. Nie miał pojęcia gdzie był, ale chciał być pewien, że drogę powrotną do tamtego pomieszczenia znajdzie.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline