Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2015, 23:02   #6
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ani Garag, ani Marco nie zareagowali na słowa Solo, która w niektórych kwestiach miewała rację, ale z pewnością nie jeśli chodzi o możliwość przebywania w tym miejscu kogoś innego.
W końcu oni tu byli, prawda?


Kliknij w miniaturkę

Garag, czując jak jego żołądek powoli przywiera do kręgosłupa, wybrał się do kuchni, przeklinając pod nosem brak obsługi, co - w sposób oczywisty - zmuszało go do samodzielnego zabrania się za kucharzenie.

Teoretycznie w kuchni było wszystko - piec, garnki, talerze, kocioł na wodę, nawet parę drewek. Nie było tylko wody...

Z kociołkiem w dłoni i użyczoną przez Shahri liną Garag wybrał się do studni.
Plusk!
Dźwięk był nieco stłumiony, lecz dobitnie świadczył o tym, że studni woda była. Nie to zatem stało się powodem, dla którego opuszczono gospodę.

Oględziny zawartości kociołka przyniosły bolesne rozczarowanie - parę pływających liści tudzież zapach, znacznie odbiegający od ogólnie przyjętych standardów sugerowały, że od ładnych paru lat nikt studni nie oczyszczał. I że nikt nie pomyślał, by zakryć czymś wylot studni.
Pozostawał tylko suchy prowiant. No i królik, którego Marco upolował kilka godzin wcześniej.


Kliknij w miniaturkę

Pozostawiwszy kuchnię w rękach Garaga Marco wybrał się na zwiedzanie parteru, a dokładniej części izby, wydzielonej najwyraćniej dla lepszych gości.
Porządek panował tutaj dokładnie taki sam, jak w głównej sali, ale meble były rzeźbiona, ława wyściełana była suknem, zaś na stole, na lnianym obrusie, stały dwa srebrne świeczniki z resztkimi świec.
I to było wszystko, jeśli nie liczyć samotnego miedziaka, który zabłąkał się w kącie sali.

Marco ściągnął obrus (który i tak nie był pierwszej czystości), przetarł stół i z paru krzeseł zrzucił na podłogę kurz.

- Może zjemy kolację w saloniku? - zaproponował Garagowi, który biedził się nad rozpaleniem ognia w kominku
 
Kerm jest offline