Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2015, 12:56   #31
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Hiroshi zastanawiał się czy kiedykolwiek był w gorszej sytuacji. Czy był taki dzień, w którym lęk ogarniał go bardziej, że nie potrafił logicznie myśleć, że czuł się zagubiony i nie wiedział, co robić.
Przemierzając zimne korytarze GEHENNY czuł się jak mysz w pułapce, jak gryzoń, którego ktoś wsadził w własnoręcznie zbudowany labirynt i z góry obserwował poczynania swojej zabawki, bawiąc się przy tym i śmiejąc pod nosem, pożerając zrobiony w mikrofalówce popcorn za 0,99$.
Z nerwów uniósł głowę by spojrzeć w górę, jakby miał zaraz zobaczyć oko obserwatora, który wrzucił go w tę plątaninę korytarzy i śmiał się z tego, jak taki silny mężczyzna gubi się nie tylko w przestrzeni, ale i własnych myślach.

Gęsia skórka, która za każdym krokiem zdawała się być widoczna coraz bardziej, pokryła ręce mężczyzny jeżąc na nich każdy pojedynczy włosek, który to teraz naprężył się jakby chciał uciec szybciej niż robił to Hiro.
Krok za krokiem, jakby myślał, że będąc bezgłośnym uchroni się od niebezpieczeństw, przemierzał i brnął w ciemność, tylko dlatego, że stanie w miejscu wydawało mu się być bardziej bez sensu. Choć chyba najbardziej głupim pomysłem było opuszczanie sektora. Japończyk zdecydowanie nie spodziewał się czegoś takiego.
Owszem, słyszał o anomaliach, krwiożerczych bestiach, które są tak szybkie, że nawet nie zdążysz krzyknąć.

Nie wierzył w to.

Słyszał też o Oculusie, ponoć była to ośmiornica lub ciemna, bezkształtna plama, przemieszczająca się jak lepki, półpłynny kisiel, czarna, lepka maź. Ropa wydobywana w rafinerii, przelewające się między palcami ścieki.
I ponoć potrafił nieźle zgwałcić mózg, rozpierdolić Ci głowę w sensie metaforycznym, choć zapewne i w sensie dosłownym byłby w stanie to zrobić.

Przenikliwy krzyk sprawił, że Hiroshi drgnął, a mięsień serca gwałtownie się skurczył i rozkurczył. Przyspieszył ponownie wyrywając się z krat żeber.

Spokój, tylko spokój nas uratuje, pomyślał i nabrał spokojnie powietrza, po czym wypuścił ustami zużyte już zapasy niegdyś tlenu, a teraz dwutlenku węgla.

Przełknięcie śliny zdawało się echem odbijać od metalowych ścian, a podłoga jakby sama zdradzała pozycje mężczyzny. Był opanowany, myślał trzeźwo, ale stres wciąż go zżerał. Chcąc znaleźć kogoś udał się w kierunku jęków, jak sam stwierdził, ludzkich.

Ciemność korytarza napawała niepokojem, który to wzrósł jeszcze bardziej po ogarnięciu miejsca wzrokiem.
Wiszące, ludzkie ciała wydawały się być sztywne od strachu, zimna. unosiły się nad ziemią jakby lewitowały, albo ktoś niewidzialny utrzymywał je przy górze. Puste spojrzenia sugerowały, że dusze martwych ludzi mogły gdzieś błądzić po GEHENNIE i popychać zbłąkanych, głupich ludzi, w kierunku sieci, w których sami utknęli.

- Pomocy… - Cichy jęk wyrwał się z gardła pochwyconej więźniarki. – Pomocy… - powtórzyła gardłowo resztkami sił. Hiroshi wzdrygnął się na samą myśl, że tak łatwo go zauważyła. Rozejrzał się ponownie, przed nimi było kilka ciał i dopiero ona. Więźniarka, która i tak była konająca, nie znał jej.

Nic nie poczuł. Żadnego współczucia, być może była zbyt mało bystra, że ją to spotkało, a może na to załuzyła? W obydwu przypadkach nie chciał obok siebie zbędnego balastu, musiał uciekać.

Uciec stąd, jak najdalej.

Nie miał zamiaru wchodzić miedzy zwisające zwłoki, a jeśli sam wpadnie w sieć i zawiśnie? Musiał uciekać, tylko to miał w głowie. Postanowił iść dalej, szukać kogoś, kto nie był na skraju śmierci, znaleźć kogoś, kto przeżył i byłby w stanie razem z nim wrócić do sektoru, z którego przyszli.
Z myślą wydostania się stąd jak najszybciej postanowił iść dalej, na pewno nie chciał skręcać w niebezpieczną pułapkę, na jaką zdawało się natrafił.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline