Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2015, 10:22   #124
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Lisowo
21-24 Tarsakh Roku Orczej Wiosny

Dni w Lisowie mijały leniwie - przynajmniej dopóki Shavri i Gaspar nie powrócili z bagien. Ich relacja natychmiast postawiła drużynę na nogi. Mamrotania szaleńca z lasu idealnie wpisały się w paranoiczne podejrzenia części najemników względem osoby Tillit, a rewelacja o smoku dopełniła dzieła. Evanowi od razu przypomniał się płacz otroka - czy to znaczyło, że "służba" Pani była zjadana? Nadbagienne wsie przestały wydawać się tak idyllycznym miejscem do zamieszkania, a rozważania o "ratowaniu" tutejszych mieszkańców nabrały innego wymiaru. Zresztą od początku nie wszyscy chcieli zostać we wsiach. Po co, skoro nie było tu żadnej pracy dla najemników, a zlecenie od Tillit wykonali po łebkach - i to głównie po to, by uratować Bukowo? Czy "wiedźma z bagien" zemści się teraz na nich za nieposłuszeństwo? Póki co nie interesowała się obecnością najemników w swojej wsi, więc może lepiej brać nogi za pas póki jest jeszcze możliwość?

Na rozważaniach minęła większa część dnia. O zmroku z lasu wyłonił się jeździec na koniu o kopytach utkanych z dymu. Drużyna nigdy nie spotkała się z takim stworem, ale Franka i Gergo od razu rozpoznali dzieło Tillit. Siedzący na koniu szczupły, przystojny, blady młodzieniec ogłosił, że następnego wieczora odbędą się wielkie łowy, po czym zawrócił i zniknął w gęstwinie. Marv nie zauważył wśród lisowszczyków wybuchu entuzjazmu, jaki powinien nastąpić w obliczu spodziewanego napływu świeżego mięsa. Owszem, ludzie zaraz zaczęli ugadywać się i rozdzielać zadania, lecz atmosfera była raczej ponura.

Zoja również zobaczyła posłanca, choć przebywała w tym czasie w Smrekach, lecząc złamaną nogę starszego mężczyzny, który potknął się na prostej drodze. Tam na widmowym koniu przyjechała chuda dziewczyna w paradnej sukni, która po przekazaniu wieści o jutrzejszym polowaniu padła w ramiona jakiejś kobiety w średnim wieku, po czym zniknęła w jednym z domostw.

Najemnicy poczuli, że to ostatni dzwonek by zadecydować co dalej. Nie wiedzieli jak tutaj, ale w normalnych miejscach polowania były jedną z ulubionych rozrywek wiejskiej szlachty.

 
Sayane jest offline