Lisowo
21-24 Tarsakh Roku Orczej Wiosny
Dni w Lisowie mijały leniwie - przynajmniej dopóki
Shavri i
Gaspar nie powrócili z bagien. Ich relacja natychmiast postawiła drużynę na nogi. Mamrotania szaleńca z lasu idealnie wpisały się w paranoiczne podejrzenia części najemników względem osoby Tillit, a rewelacja o smoku dopełniła dzieła.
Evanowi od razu przypomniał się płacz otroka - czy to znaczyło, że "służba" Pani była zjadana? Nadbagienne wsie przestały wydawać się tak idyllycznym miejscem do zamieszkania, a rozważania o "ratowaniu" tutejszych mieszkańców nabrały innego wymiaru. Zresztą od początku nie wszyscy chcieli zostać we wsiach. Po co, skoro nie było tu żadnej pracy dla najemników, a zlecenie od Tillit wykonali po łebkach - i to głównie po to, by uratować Bukowo? Czy "wiedźma z bagien" zemści się teraz na nich za nieposłuszeństwo? Póki co nie interesowała się obecnością najemników w swojej wsi, więc może lepiej brać nogi za pas póki jest jeszcze możliwość?
Na rozważaniach minęła większa część dnia. O zmroku z lasu wyłonił się jeździec na koniu o kopytach utkanych z dymu. Drużyna nigdy nie spotkała się z takim stworem, ale
Franka i
Gergo od razu rozpoznali dzieło Tillit. Siedzący na koniu szczupły, przystojny, blady młodzieniec ogłosił, że następnego wieczora odbędą się wielkie łowy, po czym zawrócił i zniknął w gęstwinie.
Marv nie zauważył wśród lisowszczyków wybuchu entuzjazmu, jaki powinien nastąpić w obliczu spodziewanego napływu świeżego mięsa. Owszem, ludzie zaraz zaczęli ugadywać się i rozdzielać zadania, lecz atmosfera była raczej ponura.
Zoja również zobaczyła posłanca, choć przebywała w tym czasie w Smrekach, lecząc złamaną nogę starszego mężczyzny, który potknął się na prostej drodze. Tam na widmowym koniu przyjechała chuda dziewczyna w paradnej sukni, która po przekazaniu wieści o jutrzejszym polowaniu padła w ramiona jakiejś kobiety w średnim wieku, po czym zniknęła w jednym z domostw.
Najemnicy poczuli, że to ostatni dzwonek by zadecydować co dalej. Nie wiedzieli jak tutaj, ale w normalnych miejscach polowania były jedną z ulubionych rozrywek wiejskiej szlachty.