Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2015, 11:25   #23
Wafergix
 
Reputacja: 1 Wafergix jest na bardzo dobrej drodzeWafergix jest na bardzo dobrej drodzeWafergix jest na bardzo dobrej drodzeWafergix jest na bardzo dobrej drodzeWafergix jest na bardzo dobrej drodzeWafergix jest na bardzo dobrej drodzeWafergix jest na bardzo dobrej drodzeWafergix jest na bardzo dobrej drodzeWafergix jest na bardzo dobrej drodze
Treal i Feylan

- Czego rżysz łotrze?!- Feylan szarpnął jeńca za poły koszuli, ale daleko mu było od bycia pewnym swego. Khaan świetnie się bawił podczas tej wędrwki, a oni nie mieli wpływu na jej przebieg… Zdenerwowany i wycieńczony trudami nocy tropiciel rozglądał się nerwowo zmęczonym wzrokiem po okolicy. Z pewnością lepiej doceniłby nastający w malowniczym lesie świt, gdyby nie towarzystwo manipulującego czarodzieja i złowroga obecność duchów lasu, wyczuwalna wszędzie wokół…- Lepiej ruszaj pókim dobry… Trealu, chyba nie masz już nic przeciwko moim zabiegom na tej łachudrze? Spowalniał nas całą noc i widać, że coś wie!- leśny elf spojrzał w oczy rozbawionego rudzielca, przystawiając mu sztych ojcowego miecza do piersi.- Wyciągnę z Ciebie wszystko co wiesz- syknął, czekawszy odpowiedzi towarzysza.
- Och, nie wątpię, że wyciągniesz. - cicho odparł Khaan uśmiechając się z rozbawieniem - Nie wątpię. Jesteś wszak w tym taki dobry…
- Feylan, schowaj ten miecz nie mamy teraz czasu na takie sprawy. - Treal wątpił, aby argumenty dotyczące moralności czynów towarzysza do niego przemówiły - Poza tym, krzyki bólu i rozpaczy przyciągają złe rzeczy, szczególnie w tym lesie. Jeżeli naprawdę zależy ci na sprawiedliwości, to wyciągnijmy go stąd, zaprowadźmy do najbliższej osady i tam załatwmy to jak na cywilizowane elfy przystało.
- A masz pomysł jak go zmusić teraz do dalszego marszu?!- burknął Dandradin, ale nacisk jego ostrza na więźnia zniknął. Miecz pozostał jednak przezornie w pogotowiu. Leśny elf był w złym humorze. Nieprzespana noc nawarstwiła się z brakiem poparcia i pomocy ze strony Treala… Ten chichoczący konus jeszcze wczoraj chciał Twej śmierci! Miał wyraźnie za złe, że nowopoznany nie ułatwił mu sprawy Khaana. - Masz jakiś pomysł jak wyjść z tego przeklętego miejsca?- zapytał rozeźlony, nie mogac dać inaczej ujścia rosnącej w nim frustracji. Niemal czuł jak kły same z siebie chcą się wysunąć w dzikim szale…
- Jak zmusić go do marszu? Nie, ale mam alternatywę. - błyskawicznie Treal wykonał cios w brzuch jeńca upewniając się, ze ten się zegnie. Następnie przerzucił go sobie przez ramię - Jest dobrze związany mam nadzieję? - Słoneczny elf zastanowił się chwilę. - Weszliśmy do lasu od jego południowej strony, jeżeli pójdziemy w tamtą stronę, to wyjdziemy z lasu.
Zaskoczony Fey jedynie zamrugał. Towarzysz okazał się jednak bardziej zaskakujący niż leśny elf się po nim spodziewał. Zadowolony z obrotu sprawy wyszczerzył zęby w złowróżbnym uśmiechu.
- Jednak dobrze, że Cię spotkałem- klepnął po ramieniu Treal’a.- Niczego się nie spodziewał, ja z resztą też!- wyznał patrząc na obalonego jeńca. Postanowił jednak lepiej poznać niedocenianego jeszcze przed chwilą towarzysza- Gdzie się rodzą takie zaradne elfy? Piękny cios! Daj tylko znać jak się zmęczysz to Cię zmienię- teraz to Dandradin nie potrafił pohamować wesołości.
Khaan sapał głośno, ale kiedy udało mu się na nowo przywrócić rytm oddechowi uśmiechnął się pod nosem z jakąś wyższością.
- Zaiste… piękny.
- Evermeet. - odparł Treal - Wybacz za niedogodność. - zwrócił się do elfa przerzuconego przez jego ramię - Ale tak będzie szybciej i nie będziesz się męczył.
 
Wafergix jest offline