Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2015, 18:16   #79
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Otrzepując się z brudu nie mytej chyba od wieków posadzki i klucznika, który chyba w ogóle nie wiedział, co to takiego, patrzył, jak Meinholf zamyka w niej zakrwawionego brzydala.
Gustav musiał przyznać, że co jak co, ale mieli sporo szczęścia trafiając na sługusa, który był całkowicie pozbawiony zdolności myślenia. Fortel był w gruncie rzeczy niewymyślny i prostacki i choć zaiste włożył w swoją grę serce, to nie sądził, że się uda. No cóż, przynajmniej tym razem mógł się przyjemnie rozczarować.

- Wesoło jest - mruknął, patrząc na pogruchotany nos klucznika.

Parę cel dalej znaleźli swój ekwipunek. Być może szczuroludzie nie sądzili, że uda im się wydostać lub też obudzili się znacznie wcześniej, niż przewidywali. Gustav nie dociekał. Cokolwiek by to nie było, potwory przeliczyły się.

Schliesserdorf, zabrawszy swoje rzeczy, przepasał pochwę z powrotem do pasa, jednak rozmyślił się, kiedy wkładał do niej miecz. Zamierzał go mieć w ręce na wszelki wypadek.

Szkoda nieco było, że Duży stłukł klucznika do nieprzytomności - było nie było, brzydal był człowiekiem, który mógł im nieco unaocznić naturę tego miejsca.

Kiedy usłyszeli dalekie rozmowy szczuroludzi, Gustav nie wydziwiał: idąc za przykładem drużyny, ukrył za jedną z wnęk i czekał na odpowiedni moment.
 
Santorine jest offline