- Z miłą chęcią - odparł spokojnie i przyjaźnie, podirytowany gadulstwem Pana Muttle.
Choć w dalszym ciągu śledztwo przypominało błądzenie we mglę, Abrahamowi zdawało się, że w końcu udało mu się uczepić żyły sprawy. Teraz wystarczyło jedynie kierować się do serca. Miał do pogadania z Panną Williams.
W pierwszej kolejności chciał wypytać ją o ów zlecenie i dokładniej zaznajomić się z sytuacją w firmie.