Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2015, 13:07   #74
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
“Constance Morneau - obwoźny psychoterapeuta, usługi świadczone z dojazdem do klienta. Szybko, solidnie i dyskretnie. Zapisz się już dziś, bo nie wiadomo czy jutro mnie nie posadzą albo wysadzą !” - przez cały wieczór nie mogła pozbyć się tej myśli, a pogawędka z Nicole tylko pogłębiła to odczucie. Przez kilka godzin dziennikarka uśmiechała się, reagowała żywo na rzucane żarty i komentowała opowiastki, choć w środku nie czuła kompletnie nic. Pustka...zimna, ciemna. Wypełniała miejsce gdzie normalny człowiek ma serce i niczym fala trującego chłodu, rozchodziła się po całym ciele. Mimo to Amerykanka dobrze odgrywała swoją rolę towarzyskiej duszy, ale i tak miała nieodparte wrażenie, że Robert coś podejrzewa. Spoglądał na nią często kiedy mówiła, a z jego uczy nie znikało wciąż to samo pytanie.
“Co jest?”

Dobrze, że mogła zwalić winę na incydent z bezpieką, konfiskatę sprzętu, jawną groźbę i ogólny stres jaki zafundował im poprzedni dzień. Jak niby miałaby wyjaśnić reszcie, że sztuczna wesołość ją mierzi, tak samo jak blondyneczka siedząca obok na kanapie, za słodka herbata i bezruch. Ten pieprzony bezruch przez który od dwóch dni praktycznie nie odchodziła od kanapy na odległość dalszą niż przysłowiowe za potrzebą. Dobrze chociaż, że efekty wstrząśnienia mózgu minęły, przywracając kobiecie mobilność i pełnię świadomości. Znów mogła działać, myśleć i robić swoje.
Dlatego gdy nocną ciszę przerwał krzyk poprzedzający nerwową krzątaninę była gotowa. Nie obchodził jej stan fizyczny Newporta. Musiał żyć. Jeszcze go potrzebowała.
- Jadę z tobą. Nie zostawię cię samej w takiej chwili. - rzuciła do francuski gdy dowiedziała się o co chodzi. W biegu skompletowała ubranie, zgarnęła plecak z drobnymi pierdołami i rzucając Harringtonowi porozumiewawcze spojrzenie przez ramię, złapała dłoń Nicole i razem opuściły dom. Nim wsiadła do samochodu nabazgrała jeszcze miłego smsa i puściła go na drugą półkulę. z tego wszystkiego znów zapomniała o siedzącym w Nowym Jorku Danielu, ale to nie stanowiło niczego dziwnego.
Przecież na dobrą sprawę gówno ją obchodził.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline