Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2015, 22:24   #166
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Widzę że trzeba sie będzie pofatygować do wieży, żeby się czegokolwiek dowiedzieć lub zdziałać. Pogawędka z bogami też może coś ciekawego wnieść, może się nudzą w ograniczonej przestrzeni i z braku nowego towarzystwa? - Odłamek rzucił w myślach do swoich towarzyszy. - Na pewno pułapki jakieś tam są z tego co mówili, chociaż można by wypytać czy wiedzą o jakichkolwiek pewnych. Głupio byłoby zginąć dlatego, że się o coś prostego nie dopytało. - Dodał po chwili
- Szczerze powiedziawszy, raczej chyba zbyt głupi jestem, żeby dyskutować z takimi personami. Jednak wydaje mi się, że nie warto odrzucać tego pomysłu, nawet jeśli jest kontrowersyjny, ale ewentualnie potrzebaby przygotować jakiś plan owej rozmowy, dokładne pytania choćby - dumał głośno wojownik, który niezbyt wiedział, jak zareagować. Propozycja Odłamka była stanowczo niecodziennym pomysłem.
- Nie jesteśmy obecnie nawet odpowiednio ubrani na taką wyprawę… Poza tym nie wiem czy rozmowa z nieznanymi bogami to dobry pomysł… - Stwierdziła zmartwiona Estel.
- Niby nie, ale inną opcją jest się poddać i ruszyć do Mechanusa na w pełni nieznane. Tu możemy przynajmniej zapytać co nieco miejscowych, którzy sami są ciekawi co jest w środku, w okolicy gnieżdżą się głównie bóstwa porządku. Na pewno przyda nam się coś do wspinaczki. Cieplejsze ubrania, dla was zapasy wody i jedzenia. - Przekazał dwójce czarodziej.
- I dobre buty. - Dodała eladrinka.
- Buty do wspinaczki i dość liny, żeby tam w miarę bezpiecznie wejść i opuścić się do wnętrza. Guzdrać też się nie ma co. - Rzucił odłamek spoglądając ponownie nad wieżę, górującą nad wysepką.
- Cóż, skoro tak, to weźmy się za to. Przyznaję, że chyba lepiej zaryzykować tutaj, niż potem mieć problemy na Mechanusie - uznał wojownik.
Wieża z pewnością miała swoje lepsze czasy, widać to było nawet z oddali. W niektórych miejscach zaprawa się wykruszyła, brakowało całych porcji kamieni. Z jednej strony zapewniało to sporo uchwytów przy wspinaczce. Z drugiej... cóż, uchwyt mógł w każdej chwili odpaść.
- Trzeba się zatem zapytać Guwernantów czy nam rzeczy udostępnią.
- Popytać o rzeczy i o więcej informacji o ewentualnych pułapkach, lub które fragmenty wieży się najbardziej kruszą, a potem ruszamy. No, to zabierajmy się do roboty. - Rzucił krótko odłamek prosto do głów towarzyszy. Guwernanci byli całkiem skorzy do przekazania tego typu informacji, lecz jednocześnie było to dla nich trochę krępujace. otóż wieża miała tendencje do samoczynnych transformacji. Piętro które miesiąc temu wyglądało jak loch, teraz mogło wyglądać jak sala stołowa. Uniwersalnym elementem były pułapki. Podłogi, drzwi, korytarze - każde z nich mogło kryć mechanizm albo czar strzegący drogi do panów tej przedziwnej budowli. Preferowanym rodzajem pułapek wydawały się wszelkie odmiany żywiołów: ogień, błyskawice, trujące powietrze. Samych bogów, a przynajmniej istoty które za bogów się podawały, można było spotkać wszędzie. Niektóre podania wspominały nawet o sytuacjach, w których poszukiwacze przygód natrafiali na jednego zaraz na progu wieży. Inni musieli dotrzeć na sam szczyt.
Pomysł wspinaczki po zewnętrznym murze spotkał wśród faktotów z niechętnym przyjęciem. W ich opinii było to oszustwo, a przynajmniej łamanie reguł. Wieża była wyzwaniem, a trio chciało ją w pełni ominąć. Było to idea tak sprzeczna z filozofią Stowarzyszenia, że nie można było liczyć na pomoc w jej realizacji.
- Według mnie to kreatywne podejście do problemu - mruknął słysząc takie niechętne odpowiedzi wojownik.
-Gdyby tak myśleć, to mewy już dawno posiadłyby całą boską wiedzę - odparł sarkastycznie jeden z Guwernantów, starzejący się, brodaty człowiek. -Wieża jest wyzwaniem, a wiedza nagrodą. Każde wyzwanie jest inne, a każdy skrawek wiedzy unikalny. Jeśli ominąć wyzwanie, to jak można oczekiwać nagrody? - Po prawdzie, to Stowarzyszenie Porządku tego ostatniego pytania nie traktowało retorycznie. Faktoci zawsze szukali kruczków i sposobów na nagięcie reguł, ale wiedza ta nie była powszechna nawet przed wiekami, a co dopiero dzisiaj. No i naginanie reguł to nie to samo, co ich łamanie.
- Kto powiedział że omijamy wyzwanie? Przejście wieży z góry do dołu zamiast z dołu do góry, to po prostu oglądanie monety od innej strony. Odwrócenie kryształu powiększającego i spojrzenie jak wszystko robi się niezmiernie małe. - Skwitował odłamek. - Jeśli w środku pułapki pojawiają się i dostosowują poniekąd zależnie od tego kto do niej wchodzi, to czy można liczyć na to, że wejście od góry w jakikolwiek sposób pozwoli je ominąć? Zaś mewy, może faktycznie ją posiadły do tego stopnia że zgłupiały, bo nie wiedziały co z nią zrobić. - Podszedł Guwernanta Garion.
Wypowiedź odłamka, no może z wyjątkiem samego końca, kryła w sobie jakąś logikę. A to była dobra droga, aby dogadać się z Guwernantami. Wciąż nie podobał im się pomysł tria, ale zamiast marudzić i przeszkadzać, zdecydowali udostępnić linę i haki.
- Dobry jesteś w te klocki - pomyslał pełen uznania Dotian. Rzeczywiście Odłamek wykazał się sprytem oraz logiką, którą tamci zaakceptowali. Czyli pozostało właśnie uskutecznić pomysł.
- Wpakujemy się niedługo w niewiadomo co, ale proponuję postępować ostrożnie, mieć oczy dookoła głowy, walkę zostawić jako ostateczność, w końcu idziemy tam porozmawiać. Podłogę, ściany i okna będę się starał sprawdzić magią, uderzając czymś o nie. To oczywiście jak już wejdziemy do srodka. Gdyby się okazało, że od góry zieje jedynie ogromna pusta dziura bez dna, to trzeba będzie zejść i wprosić się frontowymi drzwiami. - Zaproponował jednym długawym, przynajmniej jak na myśli, przekazem.
- Czyli wiemy, co robimy, kiedy wejdziemy, oraz kiedy bysmy wejść nie mogli - uznał właściwie zadowolony dosyć z rozwoju sytuacji Faeruńczyk. Skoro zaś wiedzieli co mają robić, zostało im tylko wdrożyć pomysł w życie.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline