Wiktor Zakurski Przez chwil kilka czuje na sobie jego wzrok, lecz i to wkrótce mija. Obojętnie przechodzi do łazienki, stając przed małym lustrem. Spryskuje twarz zimną wodą, spokojnym ruchem przeczesuje włosy. Jest zmęczony – przekrwione oczy zdają się ginąć w odbiciu odwróconego świata. Musi iść. Znów. Kolejny grzesznik czeka na sprawiedliwość. Wąskie usta zwężają się nieco, aby po chwili gwizd cichy z siebie wypuścić. Trzy kroki i jest w przedpokoju – Żal jak zwykle milcząco oczekuje. Przygniata czarną sierść dobermana – ten gest starczy za wszystko inne, za wszystkie psie, samotne godziny.
Zaopatruje „Myśliwego” w nowe pisklęta rozpaczy i mówi – Idziemy. Po drodze zgarnia i chowa za pasem technologiczne cudo. Zamyka drzwi lekko, uaktywniając pikający alarm i zmierza do samochodu. Nie ogląda się – wie, że młody towarzysz nie odstąpi go na krok.
Ignoruje chłodny głos automatu, wpuszczając czarne stworzenie do środka. - Anna Winert, Panie...? – zapytuje Stwórcę i przekręca kluczyk.
__________________ "...codziennie wszystko z niczego tworzyć i uczyć śpiewu gwiazdy poranne."
Ostatnio edytowane przez Nevdring : 12-04-2007 o 00:08.
|