16-08-2015, 10:49
|
#15 |
| Walka była jak zwykle szybka, krótka i brutalna. Bandyccy szabrownicy byli dość czujni i nie dali się zaskoczyć. Anton rzucał nożami całkiem nieźle, ale bitka to nie występy cyrkowe. Pierwszym nożem tylko drasnął "Zgarbionego" żołnierza. Przy drugim rzucie oparł się o beczkę, która była tak przegniła, że zaraz stracił oparcie i jego własny nóż wbił mu się w stopę. Cyrkowiec syknął z bólu, ale szybko się pozbierał i nawet nie wyjmując ostrza ze stopy, posłał kolejny nóż w kierunku "Zgarbionego". Rzut był jednak tak niecelny że broń poleciała gdzieś między gruzowisko.
Adrenalina buzowała i Anton wyszarpnął miecz, a następnie zaczął obchodzić żołnierza, który mocno przywalił Harbrandowi. Zdradzieckiego ciosu nie zdołał jednak wyprowadzić, bo kumple załatwili sprawę i "Zgarbiony" zwalił się nieprzytomny na glebę. Cyrkowiec rozejrzał się po pobojowisku, walka była zwycięska, choć martwił go ten drań który zwiał, to w przyszłości oznaczało kłopoty.
Anton wyciągnął nóż ze stopy, a potem zdjął buta i odkaził ranę wódką. Odciął czysty kawałek koszuli z trupa i owinął ranę. Potem przyszedł czas na przegląd łupów. Było sporo pożytecznych rzeczy i Anton wybrał kilka w tym żarcie, tytoń, łuk i strzały. Zwrócił też uwagę że szabrownicy mieli kielichy i inne precjoza ze świątyni Sigmara.
- Zwróćmy te rzeczy siostrzyczkom z klasztoru - zaproponował Anton - zyskamy tym ich przychylność, a w przyszłości może darmową opiekę medyczną. |
| |