Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2015, 16:36   #363
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Instytut
Badania nad kamuflażem stanęły w martwym punkcie, ale pewien sukces był. Testy z wykrywaczem symbiontów udawały się, o ile Howi znajdował się ok 20m od wykrywacza. Krok bliżej i maskowanie stawało się bezużyteczne. Z niewinnego Martina jakutam znowu stawał się Howim złym nosicielem poszukiwanym przez dobry Korpus.
Przypadkowo wyszła drobna ciekawostka. Odczyty Howiego nie były nawet w przybliżeniu podobne do jakikolwiek innych odczytów. Nawet do jego własnych z przed tygodnia. Za to udało się znaleźć sporo podobieństw do odczytów Mercera.

Tymczasem:
- Majorze - odezwał się przez komunikator Skinner - Grupa odbijająca rodzinę kapitana ma kłopoty. Poradzą sobie ze standardowymi formacjami, ale jeśli Korpus dołączy będzie problem. Nie mogę oficjalnie panu wydać rozkazu pomocy im, ale czy byłby pan w stanie przewietrzyć się i w czasie wolnym robić co się panu podoba? Może pan przewietrzyć także wektorówkę z “nowym” pilotem. Zapoznał by pan też panią porucznik z pilotażem.


Arete
- Proszę się położyć na ziemi z rękami na głowie - zakomenderował jeden z ochroniarzy. Ale Arete nie był człowiekiem, który czuł respekt przed specsłużbami marketu. Momentalnie znalazł się między nimi. Zanurkował pod ciosem pałkę i kolanem wbił się w żołądek ochroniarza. Złapał go za pas i rzucił w bok, pod nogi drugiego, tymczasem uderzając z obrotu trzeciego w pierś. Kopnięty ochroniarz poleciał w tył gubiąc pałkę. Arete odwrócił się do jedynego stojącego na nogach ochroniarza. Akurat na czas by dostać rzuconą pałką prosto w twarz. Gdyby miał czas z pewnością zadzwonił by do przełożonego spec służb marketowych ze skargą. Na razie jednak wyraził swoją niechęć podobnym praktykom kilkoma uderzeniami w twarz i poprawkę kolanem.

- Na glebę śmieciu! - pracownicy sektora publicznego okazali się mniej obyci niż marketowe spec służby. Policjanci podchodzili wachlarzem mierząc do Arete.


Instytut
- Słabo idzie? - zagadnął półgłosem do Howiego jeden z techników, którzy pomagali przy testach. - Brak wam, odpowiedniego sprzętu… który mógłby zapewnić ktoś postronny. Niestety dyrektor ma za dużo na głowie by warto było go teraz tym kłopotać…
 
Mike jest offline