Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2015, 20:16   #69
Komiko
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
- Ale tu jebie…. Może to ten smród zabija zapach niedźwiedzia? - Wywarczał kojotołak i krzywiąc potworną mordę, rozglądał się po wnętrzu pieczary. Przez chwilę zastanawiał się czy da radę zapuścić się w głąb jaskiń bez jakiegoś uszczerbku na zdrowiu. Po chwili jednak wpadł na pewien genialny pomysł.
- Góra do Mahometa, czy Mahomet do góry? WALTHER!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Kojot wydarł mordę z całej siły, licząc na to, że echo poniesie jego głos w głąb jaskiń i niedźwiedziołak, o ile wciąż tam przebywał, sam się do nich pofatyguje.
Plan może i był genialny, ale nie przyniósł żadnych przełomowych rozwiązań. Na krzyk Skowyta, odpowiedziało tylko echo w głębi jaskini.
-Coś tu śmierdzi - skwitował Arthur po darciu mordy przez kojotołaka - I to bynajmniej nie tylko dosłownie. Ja tam raczej nie zlezę. Jeszcze się napatoczymy na coś co nas przerośnie. Chcę przeżyć a nie bezmyślnie się narażać. Wracamy do reszty. Najwyżej opowiemy co znaleźliśmy i razem postanowimy. - Odrzekł wilkołak gdy na krzyk nie odpowiedziało nic poza echem. “Debilne, obwieszczać mieszkańcom - krwiożerczym i spragnionym świeżego mięsa - że się czeka u bram domostwa… Z własnym garnkiem i przyprawami z którymi mięso najlepiej smakuje… twoje mięso….” skomentował w myślach Garou.
- Debilne, przychodzić do śmierdzącej jaskini niedźwiedzia, a potem ze strachem mówić “o kurwa, śmierdząca jama niedźwiedzia”, i uciekać. - Odparł Cichy Skowyt delikatnie kiwając przy tym głową, potem przez chwilę oglądał sufit. - Ale jak chcesz. Może pozostali w tym czasie coś wymyślili…. PAJĄĄĄĄKU!!! - Krzyknął raz jeszcze licząc na to, że jeśli nie Walther to może Ananasi wygrzebie się z głębi jaskini, ale jeśli nic takiego by się nie stało, był gotów wrócić w okolice bunkra.
Tym razem także nic poza echem Kojotowi nie odpowiedziało.
Garou wzruszył ramionami - Moja misja razem z Arinfem polegała na zobaczeniu co się dzieje w gawrze Walthera. Nie było mowy o podejmowaniu ryzyka i wchodzeniu w przysłowiową paszczę lwa - Arthur odwrócił się i zaczął przyglądać się skąpanej w mroku i otulonej dodatkowo chmarą mgły okolicy. Z westchnięciem i głową pełną złych przeczuć i co raz większej ochoty by zmienić miejsce pobytu (nikt przecież nie zakładał tak długiego pobytu tutaj, a przynajmniej nikt nie myślał że tu spędzi resztę życia/nieżycia), zrobił pierwszy ostrożny krok w kierunku bunkra.
 
Komiko jest offline