Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2015, 15:40   #19
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Zwycięstwo było po ich stronie. Elisa przyjął ten fakt bez większego entuzjazmu. Podczas potyczki trzymał się z boku, bez ustanku posyłając swe strzały w stronę Talabeclandczyków. Walka w zwarciu zawsze niosła ze sobą wiele problemów, dlatego postanowieniem byłego Strażnika Więziennego było unikanie jej za wszelką cenę.

Niestety lub na szczęście nie zabili wszystkich szabrowników. Niestety dlatego, że przerażony tragedią jaka spotkała resztę jego towarzyszy, ranny Talabeclandczyk uciekł. Na szczęście Eliasowi udało się ogłuszyć drugiego skupionego na walce z krasnoludem zbira, którego następnie skuł z zamiarem szybkiego przesłuchania. Oczywiście, dopiero wtedy gdy znajdą jakieś mniej niebezpieczne miejsce.

Nim pierwsza strzała poszybowała w strone przeciwników, Elias kątem oka dostrzegł przemieszczającą się pomiędzy budynkami kreaturę. Nie wiedział czym ona była, jednak ta informacja nie była mu do niczego potrzebna.

- Nie po to przeszliśmy taki kawał drogi, by od razu wracać – zwrócił się Edgara. – Mogę tylko przypuszczać co czujesz po stracie wiernego towarzysz, jednak nie możemy zmarnować okazji jaką dają nam te pełne skarbów kamienice. Przeszukajmy jedną, dwie i wrócimy, kilka godzin zwłoki… – tu Elias ugryzł się w język i ujął swą myśl innymi słowami - … pochówek może poczekać kilka godzin.

Następnie zaś zwrócił podzielił się swoją uwagą na temat zgrabionych łupów.

- A nie możemy po prostu odsprzedać tego siostrą zakonnym? Zapewne mogą zaoferować nam więcej za takie skarby niż przeciętny handlarz, a kosztowności wrócą do prawowitych właścicieli.

- Później jednak możemy podyskutować na ten temat. Zbadajmy tą najmniej zdewastowaną kamienice po przeciwnej stronie drogi. Tam też postaram się wyciągnąć jak najwięcej informacji od naszego nowego, oszołomionego towarzysza – mówiąc to Koehler uśmiechnął się nieznacznie, spoglądając na swego nowego więźnia. Talabeclandczyk mógł zaś dostrzec w jego oczach niepokojący błysk, zwiastujący ponurą przyszłość.
 
Hazard jest offline