Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2015, 18:41   #38
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Jarry nie miał szans przeżyć. Z takimi ranami jakich doznał błąkał się między światem żywych, a martwych. Każda sekunda jego podróży okupiona była okropnym bólem. Jajogłowy czuł jak wróg pożera jego flaki, jak opycha się jego spęczniałymi jelitami. James Baker może i był zimnym mordercą - kimś kto bez zastanowienia i ostrzeżenia potrafił zabić. Każdy kto znał jego historię wiedział jednak, że Ghost zabijał tylko tych którym się to należało. Tych, którzy za pomocą pieniędzy, skorumpowanych urzędników i stróżów prawa jakimś cudem wymykali się z więzień, uciekali ze strzeżonych posterunków czy wychodzili za symboliczną kaucją. Swoich James ratował jeśli tylko mieli szanse przeżyć. Jarry ich nie miał. Mógł umierać długo i powoli albo zostać ocalonym poprzez nagłą śmierć. Duch wiedział, że właśnie o taką pomoc błagał go naukowiec.

Po celnym strzale Ghost poczuł okropny ból, a jego przedramię pulsowało. Nawet on - wyszkolony do przetrzymania najcięższych fizycznych ran - po oddaleniu się poza zagrożony sektor syknął zbyt głośno, przeciągle. Ten gest był pełen emocji tak do niego nie podobnych. Nagle ból się urwał, a w jego głowie odezwał się głos. Czyżby ten ktoś dziękował mu za martwego technika? Skąd wiedział czym zajmował się Duch?

James od pierwszego dnia na statku nie spodziewał się, że coś będzie w stanie go poruszyć. Nie podejrzewał, że ktoś będzie w stanie ożywić w nim uczucia - szczególnie tak silne jak strach. Baker się bał. W to nie wątpił ani on ani żaden rozsądny byt. Duch nie wiedział kto osiedlił się w jego głowie, ale bał się tego, że ta istota wie o nim tak wiele. Wiedział, że Ghost jest mistrzem w bierkach survivalu. Wiedział, że człowiek już wcześniej zabijał. Wiedział też, że gdyby istniał cień szansy na uratowanie jajogłowego James by go uratował. Ta wiedza i pewność zawarta w szepcie przerażała Ducha. On zawsze myślał, że działa nieszablonowo na tyle aby jego ruchy były ciężkie do przewidzenia. Jednak znalazł się ktoś kto “czytał go” bez problemu. Nawet jeżeli tym kimś była Anomalia.

James nie mógł stać w miejscu. Nie mógł pozwolić przeciwnikowi na zebranie sił i odnalezienie go. Mężczyzna chciał poszukać pozostałych i - o ile to możliwe - wraz z nimi kontynuować misję. Miał nadzieję, że ktoś poza nim posiadał rezystor i w grupie odnajdą właściwą drogę. Podejrzewał jednak, że tak się nie stanie. Zawsze był realistą, ale takim, którego kurewsko ciężko złamać. Baker udał się tunelami w kierunku pośrednim między sektorem martwego Lulu, a tym, z którego przyszedł. James nie chciał wracać do skutego szronem korytarza. Jako mistrz przetrwania zdawał sobie sprawę, że zamarznięty na ciele pot może osłabić, a nawet zabić.


Baker błąkał się przez chwilę, ale poza zaschniętą krwią nie spotkał nikogo, ani niczego. Krew była jednak drogowskazem, z którego mało kto tak dobrze jak on - cichy morderca - potrafiłby skorzystać. Po pewnym czasie James znalazł ślad. Ktoś poruszał się na boso zostawiając za sobą ślady drobnych, kobiecych stóp. Na myśl przyszła mu jedynie Lalka, która jako jedyna była na tyle drobna i jako jedyna była kobietą. Jeżeli zostawiała na tyle krwawe odciski Duch zaczynał podejrzewać, że mogło spotkać ją najgorsze... Mogło być to co prawda zwykle skaleczenie, ale kto potrafiący się "zwyczajnie" skaleczyć przetrwałby na Gehennie? Trop prowadził w boczny korytarz - do bloku z celami. Ghost wiedział, że to mogła być pułapka. Podejrzewał, że mogło się tam czaić coś jeszcze gorszego niż Lulu i jego kanibale. Jeżeli jednak istniał chociaż cień szansy, że idąc tym tropem Duch uratuje czyjeś życie - i zwiększy szanse grupy na wykonanie misji - mężczyzna zdecydował się zaryzykować.
 
Lechu jest offline