Telai wsunął się zgrabnie do szybu i zaczął przekradać się w stronę nieoznakowanego pomieszczenia na południu. W trakcie wędrówki uderzyło go, że wspaniali inżynierowie, którzy potrafili zaprojektować dwunożne roboty o wielkiej sprawności bojowej, inne unoszące się w powietrzu, o także niemałej sprawności bojowej oraz wsparcia, tak spieprzyli jedną sprawę - szyb wentylacyjny łączył zaledwie dwa pomieszczenia i nie miał połączenia z główną siecią. Bezużyteczna rura. Zabawne.
Tymczasem Enea i Rankor wyszli z pomieszczania pełnego trupów i udali się na południe. Lotus zakomunikowała:
- Korytarz powinien być pusty, uważajcie na południowym zakręcie.
Telai dotarł do wylotu szybu, gdzie mógł w miarę spokojnie rozejrzeć się po sytuacji. Dwie kamery leniwie omiatały pomieszczenie swoimi cyfrowymi spojrzeniami, jakiś facet z wielkim plecakiem, od którego biło zimnem i Telai czuł się wyczerpany przebywając w jego towarzystwie - pewnie niwelator, o którym wspominała Lotus. Spróbował skupić się na mocy, krążącej w jego Warframe, jednak nie potrafił tego zrobić. Kiedy cofnął się o dwa metry, przyszło mu to jednak bez trudu. Zasięg niwelacji miał około dziesięciu metrów, jak obliczył Ash. Oprócz tego znajdowały się tam dwa MOA, znacznie większe od spotkanego w pierwszym pomieszczeniu, jeden mocno granatowy, drugi lekko pomarańczowy. No i trójka załogantów uzbrojona w miotacze. Roboty stały wyłączone pod ścianą, ludzie zaś odpoczywali przy stołach posilając się, grając w niezrozumiałą dla Tenno grę i rozmawiając o dupie Maryny. Hełmy mieli ściągnięte, leżały w zasięgu ich rąk.
Enea i Rankor bez przeszkód dotarli do granicy drugiego sektora alarmowego i zatrzymali się, słuchając ostrzeżenia Lotus. Przed nimi znajdował się zakręt na "zachód", przy którym powinni według niej uważać. |