Szkoda że nie wytrzymał, myślał Skalli leżąc w rzece. W akompaniamencie swojego odrętwienia, spod niego jak boje wydobywały się wielkie bąble gazów. - Przydał by się wóz gdyby udali się po te świątynne skarby - myślał, jednak jego rozmyślania przerwała woda która wdzierając się między ciuchy zaczęła mrozić. Krasnolud zebrał się, i zbierając rzeczy które wpadły do rzeki klnąc pod nosem przez cały czas. - Może samo poszukiwanie skarbów mi się nie marzy, ale skarb i owszem. Dlatego Lenz druhu chętnie pomogę spełnić ci dziecięce marzenia - powiedział, z dużo już lepszym humorem przez śmiech Hofferta i teatralne uwolnienie mokrej kury. - Dobra jak mamy polować na skarby, trzeba ruszać.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |