Roran był baaardzo zaskoczony zaistniałą sytuacja. Nie wiedział za bardzo co powiedzieć ani co mysleć o tej sytuacji.
Wiedział na pewno dwie rzeczy:
- po pierwsze to nie sÄ… ogry
- po drugie już tutaj mają przewagę liczebną siłową nad nimi więc jakby chcieli ich zabić to mogliby to tutaj zrobić.
- Hmmm, można się tam przejść. Może nas pokierują w odpowiednim kierunku co bysmy znowu nie uciekali na ślepo? Co myślisz Felixie i Ty bracie Thurinie? - zapytał bez zbędnych ceregieli krasnolud. Pokazując jednocześnie, że to głos najstarszych członków drużyny się dla niego najbardziej liczy. W końcu przeszli ze sobą w zgodzie czy nie szmat drogi i wiedział, że co jak co ale może na nich liczyć i głupi też nie są więc pewnie coś mądrego poradzą.