Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2015, 07:31   #28
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Na słowa krasnoluda Elias kiwnął tylko głową.

- Miejcie oko na boczne uliczki – rzucił do „wartowników”, a sam zanurzył się wraz z resztą we wnętrzu budynku.

Wystrój budynku nie przypadł Strażnikowi Więziennemu do gustu. Przesadny, niemoralny wręcz przepych zawsze wywoływał w nim odrazę. Jakby skromnie udekorowane mieszkanie nie mogło wyglądać równie gustownie. Elias ubolewał nad naiwnością byłego właściciela kamienicy, gdziekolwiek by teraz nie był, który zmarnował zarobione swą ciężką pracą pieniądze, na tak nieatrakcyjne bibeloty. No i te truskawki! Koehler w żadnym razie nie miał nic do truskawek, a z początku zapach wydawał się mu nawet przyjemny. Ale znów: co za dużo to nie zdrowo. Czyżby kolejny wymysł nowobogackiego mieszczanina? Z pewnością nietrafny. Idąc za przykładem landsknechta, założył klamerkę na nos.

Wszystko to nie zmieniało jednak faktu, iż budynek był niemalże wymarzonym miejscem dla szabrowników.

- Bierzcie co cenniejsze bibeloty i spadamy – rzucił do towarzyszy, sam zaś z przyjaznym uśmiechem zwrócił się do swego więźnia. – Natomiast my dwoje utniemy sobie razem miłą konwersację. Zapraszam do jadalni.

Wraz z ostatnimi słowami Elias bez ostrzeżenia z całej siły pchnął skrępowanym Talabeclandczykiem w stronę wejścia do jadalni. Być może rzeczywiście z budynkiem było coś nie tak. Dlatego najlepszym rozwiązaniem – zdaniem Eliasa – było puszczanie ich jeńca przodem.
 
Hazard jest offline