24-08-2015, 20:28
|
#42 |
| Zwiadowca zeskoczył z konia i z czułością pogłaskał Cienia po głowie. Nie przypuszczał, że tego tragicznego dnia może spotkać go coś takiego – dobroć ze strony wielkich humanoidalnych bestii… Które okazały się o wiele bardziej ludzkie niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Może los w końcu spojrzał na nich przychylnie? Volker wolał nie zapeszać, jednak w głębi wiedział, że tak właśnie jest. Przynajmniej na razie.
Po kilku chwilach pieszczenia sierści psa, Volker wstał i spojrzał w oczy olbrzymowi, który przemawiał.
- Volker Heidelberg. Jestem wam niezmiernie wdzięczny za przyprowadzenie Cienia, mego psa. Jeżeli jest coś, co mógłbym dla was zrobić, mówcie śmiało – powiedział, a w jego głosie rozbrzmiewała szczera wdzięczność. Spojrzał jeszcze raz po towarzyszach, po czym kontynuował. – Myślę, że nikt nie ma nic przeciwko udaniu się z wami. Prowadźcie. |
| |