Konrad rzucał propozycję za propozycją, wymieniając rzeczy, które można by zostawić, zupełnie jakby nie wiedział, że każda z tych rzeczy ma jakąś wartość. Zostawianie ich to było tak, jak wyrzucanie garściami koron.
- Jeśli coś mamy zostawić, to powinniśmy wybrać rzeczy najcięższe i najmniej wartościowe - powiedział Max. - Nie wiemy, ile zdoła uciągnąć koń, ale z pewnością więcej, niż my wszyscy razem wzięci. No a my nie musimy przecież jechać na tych saniach.
- I jeszcze jedno... garnizon nie musi wcale oznaczać fortu - dodał. |