Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-08-2015, 16:22   #481
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jechać gdzieś? Coś zrobić? Ciepło zdecydowanie rozleniwiło Maxa, ale łucznik zdawał sobie sprawę z tego, że siedzenie w ciepłej chacie skończyłoby się śmiercią z głodu. No a skoro musieli się ruszyć, to droga przed nimi była prosta. A raczej cel był, według niego, jednoznacznie wyznaczony. Garnizon.
Jeśli zaś chodziło o uwolnionych bandytów, to mogli z nimi jechać. Najwyżej będzie jedna osoba więcej do walki z przeciwnościami losu.

- A ty co tak czarno wszystko widzisz? - zwrócił się do Marwalda. - Z takim spojrzeniem na świat to nie powinieneś był ruszać się z domu.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-08-2015, 19:47   #482
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Marwald z kim jak z kim, ale z Maxem lubił rozmawiać, co prawda ten czesto bywał małomówny, ale jesli juz coś mówił to było to sensowne.

- Gdybym został to jesli oni by już nie żyli to i ja bym umarł. Chociaż, chociaż ... - wpadł w zamyślenie - jam jest sługa boga, może to jest to, że jestem pośród Was trzyma piecze tego który jest. Może dzieki mnie jeszcze żyjemy. Masz racje Bóg nie pozwoli aby oni umarli. - podsumował monolog, który był odpowiedzią na słowa towarzysza

Śmieciarz polubił Horsta na tyle, że nie miał nic przeciwko, aby ten i jego brat udali sie z nimi w dalsza wędrówkę. W prawdzie to on zadał ranę swą diabelską strzałą po policzku Marwalda, ale była to rana już nie pamietna. Marwald czuł sie jak wojownik z raną bo potyczce, która zwyciężył.
 
Inferian jest offline  
Stary 25-08-2015, 18:27   #483
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Masaż nóg przez Marwalda mimo początkowego bólu przyniósł taką ulgę, że po zakończeniu rozmów tego wieczoru zapadł w błogi sen, który przywrócił mu wiele straconych sił w ostatnich dniach.

Następne także minęły też na miłym odpoczynku przed dalszą podróżą, która okazała się szybka, łatwa... gdyby nie cel podróży byłaby przyjemna. A z kolei gdy ona się skończy biorąc pod uwagę, że w rodzinnej wiosce ma opinie demona domyślał się, że musiałby się z tą miłą kompanie, w której znalazł dozgonnych przyjaciół będzie trzeba pożegnać raz na zawsze.... on sam nie ma miejsca, które mógłby nazywać domem.
Zastanawiając się nad tym łowca Felix już raczej były członek społeczności wsi Armutsiedlung nabierał przekonania, że powinien kolejnym etapem jego życia powinna być wędrówka po świecie. Dla wielu to pewnie to poniewierka, ale nie dla Felixa z lasu, który mieszkał na obrzeżach z wsi i to z własnej woli, bo Dieter i Bianca chętnie widzieli go swoim domu... ale teraz opłakują jego śmierć w oczyszczającym ogniu ojca Lothara. Tu mimo wiedzy tego, że to jedyne wyjście Felixa napełniało oburzenie na myśl na wywołane tym cierpienie starych ludzi, którzy mieli go za przybrane dziecko.
Nie... ta "poniewierka" może przynieść młodemu odnowienie, zwłaszcza, że gdzieś tam znajdzie podobne sobie istoty... istoty, bo wiedział, że nie jest mutantem, ale coś dziwnego oddziela go od reszty ludzi.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 25-08-2015, 21:24   #484
 
Molkar's Avatar
 
Reputacja: 1 Molkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputację
Konrad przez ostatnie dni wypoczywał... wiedział, że powinien pomagać przy codziennych obowiązkach ale ilekroć próbował się zebrać aby zacząć coś robić innego niż odpoczynek/jedzenie/obmycie się wiedział, że siły mu nie powróciły a choroba nadal dawała o sobie znać.

Po pięciu dniach które nawet nie wiedział kiedy mu zleciały wiedział, że wypoczął, wiedział że tego mu było trzeba i jest gotowy aby iść dalej, aby stawić czoło przeciwnością.

Podróż po zostawione rzeczy była dobrą rozgrzewką po takim zastoju, ruch mu się przydał, rozruszał zastane i rozleniwione kości i mięśnie. Podróż mijała przyjemnie wiedząc że jedyne co trzeba nieść to broń bo wszystko na saniach obok. Jakby tak podróżowali od początku to już dawno byliby w garnizonie...

Po powrocie i przyjemnej nocy znów w ciepłym domu nadszedł czas na podjęcie dość poważnej decyzji, wiedzieli gdzie mają wyruszyć, wiedzieli gdzie mniej więcej to miejsce się znajduje ale okolica to tereny dziewicze dla nich. Pomocny okazał się zbój Horst Westerm który chciał ich poprowadzić lecz kwestia zaufania im była co najmniej do przedyskutowania... Dać im wolność to jedno, zaufać co do dalszej podróży to co innego...
Chociaż to zawsze dwie osoby więcej, dwie obsługiwane kusze, lub dwa miecze jakby coś ich napadało... gorzej jak te dwa miecze znajdą się w ich sercach ... ciężka sprawa.

Marwald zaczął snuć czarne wizje, niby przesadzał ale z drugiej strony patrząc na to co spotkali do tej pory wszystko jest możliwe.

- Marwaldzie może wszyscy nie żyją, może nie, tak na prawdę nie dowiemy się jak nie pojedziemy. Stary fort brzmi dość obronnie więc nawet jeśli coś by się stało bardzo możliwe, że się tam nadal trzymają

- Pytanie ile weźmiemy rzeczy z naszego ekwipunku ? Nie wszystko nam się przyda, nie potrzebne nam zdublowane namioty skoro mamy kilkuosobowy, dobrze jest wyliczyć i ustalić rzeczy tak aby sań i konia nie przeciążać bo trochę tego wszystkiego mamy...

Konrad zamyślił się na chwilę po czym mówił dalej

- Chętnie wezmę jeden z mieczy, zawsze warto coś takiego przy sobie mieć jak zrobi się niebezpiecznie, kusza mało poręczna wole mój łuk więc cztery kusze są do rozdysponowania dla chętnych a warto aby były w użyciu

Konrad przed podróżą wyczyścił ubranie, sprawdził broń, strzały, wszystko po dwa razy aby być pewnym, że nic go nie zawiedzie. Był gotów ruszać dalej, zdrowie mu dopisywało, już obraz mu się nie rozmazywał.
 
Molkar jest offline  
Stary 26-08-2015, 09:04   #485
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Konrad rzucał propozycję za propozycją, wymieniając rzeczy, które można by zostawić, zupełnie jakby nie wiedział, że każda z tych rzeczy ma jakąś wartość. Zostawianie ich to było tak, jak wyrzucanie garściami koron.

- Jeśli coś mamy zostawić, to powinniśmy wybrać rzeczy najcięższe i najmniej wartościowe - powiedział Max. - Nie wiemy, ile zdoła uciągnąć koń, ale z pewnością więcej, niż my wszyscy razem wzięci. No a my nie musimy przecież jechać na tych saniach.

- I jeszcze jedno... garnizon nie musi wcale oznaczać fortu - dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-08-2015, 22:31   #486
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Karawana zbierała się do wyruszenia w drogę. Nikt nie miał nic przeciwko aby ich dawni wrogowie poszli razem z nimi. Konrad postanowił zaopiekować się zdobycznym żelastwem, jednocześnie odkładając włócznie na wóz. Horst nie zatrzymywany przez nikogo również przygarnął miecz oraz do tego kusze, jego brat pewnie też połasiłby się na broń strzelecką, gdyby nie jeden szkopuł- brak ręki uniemożliwiający mu przeładowanie. Przed wyruszeniem w drogie wywiązała się mała dyskusja o sensowności dalszej wyprawy, lecz raczej nie poprawiła humoru wędrowców. Ot takie przemyślenia grupki ludzi która już prawie trzy tygodnie szwęda się po lasach. Sensowniejszym tematem była sprawa ich ekwipunku, Konrad miał wątpliwości czy koń zdoła wszystko razem uciągnąć, lecz chyba zdążył już zapomnieć że ostatnie dwa dni nie było problemu z przeładowaniem ani konia ani pojazdu. A już napewno nie powinno stać się to teraz, gdy cześć ekwipunku na swoje barki wzięli Horst i Markus a ilość prowiantu również zmalała. Chabeta radziła sobie bardzo dobrze, wyglądała na zdrową i w pełni sił, tylko głupiec w takiej sytuacji porzuciłby cenne dobra. Co innego starowinka, widać było że jest zmęczona zajmowaniem się chorymi. Nawet przy pomocy innych miała ręce pełne roboty, nie miała nawet siły odpowiadać na pytania..

Wyruszyli; prowadził Horst i Markus. Oboje starali się być pomocni, chociaż po drugim z braci ewidentnie było widać że jeszcze nie odzyskał pełni sił. Droga była przyjemna, warunki pogodowe nie poprawiły się ale również nie pogorszyły, także bez większego wysiłku, późnym popołudniem, dotarli do głównego traktu. Droga była co prawda cała zaśnieżona, lecz wykarczowany las wyraźnie wskazywał kierunek. Horst nakazał zatrzymanie karawany jeszcze w lesie, a sam stanął na środku traktu, rozejrzał się i wrócił do reszty.

- Hm, jest dobrze. Teraz wystarczy tylko iść drogą w tamtą stronę, do dwóch dni i będziemy na miejscu - pokazał kierunek ręką, po czym zamyślił się na chwilę, poszeptał do siebie odwrócił się plecami do wędrowców i zaczął po kolei pokazywać:

- Ale jakbyście kiedy chcieli to tam gdzieś mniej więcej byłby Gunter - wskazał kierunek przeciwny do garnizonu, lekko odchylony w stronę lasu - podobnie czasowo co do Garnizonu, chociaż trochę krócej.

- A w tę stronę zdecydowanie Unter - pokazał ręką na lewo - ale lepiej cofnąć się do drogi, trochę się nadrobi ale przynajmniej na pewno się trafi - zakręcił dłonią w powietrzu, sugerując że jeszcze kawałek trzeba przejść głównym traktem a następnie skręcić - Też z dzień by trzeba było poświęcić

- No, i oczywiście Cunter - wskazał kierunek lekko odchylony w prawo. - o, tu zaraz jest droga, długo przed wieczorem byśmy byli na miejscu, myślę że tamtędy może nie tyle szybciej co wygodniej i pewniej, a i jakiś handlarz się znajdzie, towary zbyteczne skupi, w prowiant zaopatrzy. Wieś bogata zbyt nie jest, także z cenami w jedną i w druga stronę, na korzyść Waszą oczywiście będzie. Do garnizonu nie będzie gdzie się zatrzymać a jedzenie też się nam kończy powoli.

Horst nie czekał na decyzje, czuł się coraz pewniej w swej roli przewodnika i po prostu ruszył na przód. Jeśli wierzyć jego słowom wizyta w Grillcunter nie wydłuży zbytnio ich podróży a przyniesie pewne profity.

Po jakimś czasie wędrowcy zauważyli pierwsze zabudowania, chociaż lepiej byłoby nazwać je "nedznymi chatami" takie jakie już widywali. Jedno odróżniało wies Grillcunter od tych które znali, a była to palisada otaczająca większość budynków. Horst przez całą drogę szedł sporszy kawałek przed karawana wyszukując drogę oraz wypatrując niebezpieczeństw. U boku miał przytroczony miecz a na plecy zarzuconą kuszę, był gotowy aby w mgnieniu oka być gotowym do walki. Jednakże to co stało się chwilę później zaskoczyło go totalnie.

Stojący dalej wędrowcy na początku nie zorientowali się w tym co właśnie zaszło, uświadomił ich krzyk Horsta.

- Żesz cholera, %^#$@ Was?!? Czego do ludzi strzelają?!?! Taka to kultura $@$!? Hę?

Zza palisady wyłoniło się kilka chłopskich głów.

- Kim są i czego chca? Gadać bo wystrzelamy jak kaczki - wydarł się męski głos.
 

Ostatnio edytowane przez Dekline : 01-09-2015 o 21:03. Powód: Do traktu dotarli póznym popołudniem a nie w południe.
Dekline jest offline  
Stary 28-08-2015, 00:07   #487
 
Molkar's Avatar
 
Reputacja: 1 Molkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputację
Konrad maszerował spokojnie obok wozu, podróż była nie aż tak ciężka jak we wcześniejszych dniach, nie musiał nic ciągnąć, wóz na którym można usiąść i odpocząć nie zatrzymując się poprawiał morale w tak dużym stopniu, że nawet wizja miejsca gdzie się udają nie była aż tak straszna.
Było ich więcej, oraz byli lepiej uzbrojeni. Do tego dwójka nowych osób może i nie była w stu procentach godna zaufania ale jak na razie pokazywali, że chcą odkupić swoje winy.
Na wozie jechała kapłanka ale taka prawdziwa kapłanka co to i leczyć potrafi więc i jakby jakiś problem się pojawił to chronić trzeba ją najbardziej.

Ze spokojnych przemyśleń wyrwał Konrada krzyk Horsta który sugerował, że ten został ranny...

Konrad szybko dostrzegł wychylających się zza palisady chłopskie głowy i do jego uszu doszło pytanie. Przyjrzał się im i z nieukrywaną złością krzyknął

- Nosz kurwa mać !! Popierdzieliło was do reszty ?!! od kiedy to się do podróżnych strzela zamiast ich przywitać !!?? Do starszej kobiety na saniach też strzelicie bo ona taka groźna ??!!
 
Molkar jest offline  
Stary 28-08-2015, 08:15   #488
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Powitanie przy bramie nie było zbyt gościnne. W najmniejszym nawet stopniu nie przypominało tego, czego się Max spodziewał.
Fakt - czasy były trudne i nie wiadomo było, kto puka do drzwi, ale żeby w taki sposób witać małą jakby nie było grupkę osób? Może i uzbrojoną, ale kto w dzisiejszych czasach chodzi po traktach bez broni... Szaleniec chyba.

Chowając głęboko chęć powiedzenia paru gorzkich słów tej bandzie osłów, co obsadziła palisadę, Max cofnął się za sanie i pozostawił dialog osobom bardziej od siebie elokwentnym.
 
Kerm jest offline  
Stary 28-08-2015, 09:12   #489
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Marwald nie był przygotowany na żadne komplikacje, dlatego sytuacja była dla niego zaskoczeniem. Z pewnością prawdziwe szalonym było myśleć w ten sposób będąc na szlaku, ale jak wiadomo śmieciarz miał cos z rycerza. Nie miał jednak tarczy, która mógł by się odsłonić w razie znowu jakiejś diabelskiej strzały, ktora pędziłaby w jego kierunku. Postanowił więc się nie wychylać dopóki tamci nie odłożą bronie. Słyszał jak ktoś cos tam gadał, ale był za daleko przez co mógł opacznie zrozumieć słowa.

- Kto im broni do kaczek strzelać, jak polują niech sobie polują. Do kaczek niech sobie strzelają, ale nas niech zostawią w spokoju. - powiedział pod nosem tak, że towarzysze mogli usłyszeć jego oburzenie.
 
Inferian jest offline  
Stary 29-08-2015, 01:05   #490
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Stara kapłanka przymknęła oczy i milczała dłuższą chwilę. Ułożona na saniach wśród futer była prawie niewidoczna pomiędzy pakunkami i worami. Większość trasy przespała, jako że potrzebowała odpoczynku po napadzie, niewoli i późniejszym doraźnym kilkudniowym niesieniu pomocy i nadzorowaniu rannych. Mimo hartu ducha, ciało miała już schorowane i słabe, a przez brak lewej ręki cała wykonywana praca była dwa razy cięższa i dłużyła się niemiłosiernie.

- Złość i agresja to źli doradcy. - odezwała się w końcu i uchylając jedną powiekę, zerknęła na agresywnych miejscowych - To ich dom, czasy są ciężkie, porę roku tak samo. Głód, mróz i niepewność jutra. Nic dziwnego że patrzą na obcych podejrzliwie i reagują nad wyrost. Trzeba dać im jasny sygnał, że nie mamy złych zamiarów. Bo nie mamy, prawda?- ostatnie pytanie skierowała do reszty towarzyszy, a sękatą dłonią poprawiła zsuwający się z głowy kaptur.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172