Morlanal był w szoku. Czy jednak nie tego powinien się spodziewać po tych cholernych ziemiach? Kulturalna rasa była miła do pierwszej sytuacji która mogła ich poróżnić. Pseudoogry tak pozytywnie nastawione w momentach ich wygnały, gdy odmówili obcinania sobie palców.
- Życzę wam wszystkim pomyślności. Niech ludzie lasu doznają dobrobytu i szczęścia. Dziękujemy za gościnę. -zwrócił się do zgromadzenia Morlanal wsiadając na konia.
- Obóz przy jeziorze?- zwrócił się do towarzyszy, gdy już ruszyli. Nie chciał oddalać się w nocy za daleko. - Rano moglibyśmy ruszyć w stronę ruin. Zbadać je a potem udać się na południe. Starszy wioski mówił coś o zamku i wioskach. Może nie okażą się kanibalami czy dzikusami. Przydałby się nam wypoczynek w cywilizowanych warunkach.