- Przestań się wygłupiać! - Powiedziała Solo otwierając zatrzaśnięte drzwi po to by wypuścić z pokoju tortur uwięzionego Baylofa. - Nie mam ochoty na zabawy, nie na trzeźwo przynajmniej… - dodała z wymownym uśmiechem na twarzy, po czym wyciągnęła z plecaka butelkę najprzedniejszego wina i pomachała nim przed oczami łotra.
- Łap, to twoja działka. Znalazłam za skrzyniami jeszcze kilka takich, a także to – powiedziała wskazując kunsztownie wykonany sztylet, którego rękojeść została bogato ozdobiona – Aż żal sprzedać – westchnęła, po czym udała się na górę by rozdać znalezione butelki wina reszcie drużyny.
***
Tej nocy zabarykadowała się w pokoju wraz z Baylofem i aby nikt im nie przeszkadzał w ich rytualnym wieczornym uniesieniu, wspólnie przesuneli wielką szafę, tak że teraz blokowała drzwi. Solo rozpięła pas, odrzucając na bok swój oręż. Ściągnęła lekką kolczugę, tarczę, łuk, a także resztę swego dobytku, po czym wskoczyła w samej koszulce nocnej pod kołdrę, czekając na swego ogiera.