Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2015, 19:31   #47
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Erik poczuł się lekko sfrustrowany, że Spock nawet nie chciał podejść i obejrzeć ustrojstwo. Od tego w końcu mogło zależeć jego życie! Kto wie co czaiło się w tych korytarzach, a co nie czaiło się w pomieszczeniach za tymi jakże fascynującymi i ogólnie niesamowitymi wrotami. Po drugiej stronie mogły nawet być zabójcze ryjówki tudzież inne mordercze opony. Któż to mógł wiedzieć? Drzwi musiały być otwarte!

Na propozycję Spocka Ponti odpowiedział wzruszeniem ramion i udał się za nim w stronę nienazwanego terroru, który mógł być psem. Albo inszą gadziną. Tam był klucz i może Spock go odzyska, a może nie. Któż to mógł wiedzieć? Przyszłość wydawała się mocno niepewna w tej krainie Oculusa. Spock nie był Spockiem, bo Spock to Volkan, a ten tutaj na Volkana z pewnością nie wyglądał - raczej na popieprzonego człowieka. Erik nie bardzo wiedział czemu ten koleś nazywa się Spockiem. Nie wydawał się zbytnio racjonalny nosząc nadwyraz idiotyczną fryzurę na swoim czerepie. Ogólnie Ponti miał wrażenie, że już niedługo skończy się jego życie i rozpocznie nowa, niesamowita podróż w krainie umarłych gdzie jest olbrzymi ocean niewzruszonej cieczy przypominającej rtęć. Nad nią przepływają leniwie chmury chaotycznej protomaterii duchowej, a pod jej powierzchnią śpią rzesze nienarodzonych dusz - dorosłych choć jeszcze nia mających szans żyć. Erik tak sobie wyobrażał Niebo, choć to Niebem nie było, ponieważ to nie byli umarli. Nie zaznając życia nie mieli za czym tęsknić i nie trapiły ich sprawy życiowe - w Niebie było wszystko z wyjątkiem cierpienia, a jakie życie jest bez cierpienia? Z kolei w Piekle wszystko co było cierpieniem i nic więcej, a jakie jest życie wyłącznie z cierpieniem? Dwie strony jednej śmierci. Erik idąc za Spockiem kontemplował czy nie włożyć noża w serce. Zakończyć życie i przenieść się do krainy oczekującej go po drugiej stronie. Spojrzał na wydrapany numer i pokazał Spockowi, że ma taki numer dwucyfrowy "35", chciał zobaczyć jaki on ma.

Po dotarciu gdzie leżał pies albo powinien tam nadal być albo powinno tam leżeć ustrojstwo pasujące do tego drugiego ustrojstwa przy drzwiach. Koniecznie trzeba było je połączyć. Jakby był natomiast pies to niech Spock się nim zajmie - w końcu ma spluwę. Aczkolwiek szkoda psa, to najlepszy przyjaciel człowieka w końcu...
 
Anonim jest offline