Wątek: Nowe Filmy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2015, 20:31   #327
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Nadszedł ten dzień, w którym oceniam dotychczas obejrzane filmy z tego roku, w którym piszę. Okazuje się, że niemal równo rok temu pisałem o 2014 roku, więc teraz 2015 rok... od lepszych do gorszych:

Kung Fury - 9/10 klasyka lat osiemdziesiątych nakręcona współcześnie z komputerowymi efektami, które wyglądają tak sztucznie jak w latach osiemdziesiątych, fabuła wymiata i ogółem fajnie
Mad Max: Fury Road - 9/10 oglądając film odczuwa się, że starali się o jak najmniejszą ilość efektów komputerowych, fabuła całkiem ciekawa, dałbym 8/10, ale przeczytałem czyjąś teorię, że Max z tego filmu to tak naprawdę Dzikie Dziecko z Mad Maxa Wojownika Szos - pod takim warunkiem Max jest do przyjęcia
Predator: Dark Ages - 8/10 obok Kung Fury kolejny genialny film za darmo na youtube do obejrzenia. Fabuła to niemal kalka pierwszego Predatora osadzona w średniowieczu i zamknięta w mniej niż pół godzinie.
W głowie się nie mieści - 7/10 dramat psychologiczny udający bajkę dla dzieci, nie puściłbym tego filmu dzieciom, pewnie jakby bardziej pocisnęli w stronę dramatu to by mi się bardziej spodobał, ale i tak był w porządku. Mam nadzieję, że zrobią drugą część, gdy dziewczyna, w której te maszkary siedzą w głowie jest starsza i ma znów silnie stresujące sytuacje
Terminator: Genisys - 7/10 jak dla mnie prawdziwy Terminator 3, gorszy niż dwójka, ale trzymający jako tako poziom wyznaczony przez jedynkę - ktoś zwrócił uwagę, że aktor grający Kyle'a w jedynce był lepszy i niesposób się nie zgodzić z tym. Nie oglądałem żadnych zajawek ani plakatów to dla mnie niespodzianką była tożsamość głównego (oprócz SkyNet) przeciwnika. Fajnie zakręcili temat z podróżami w czasie i wytłumaczyli czemu Arnold jest stary
Poltergeist - 7/10 fajny film, kalka starego i sporo ludzi było zawiedzionych, ale ten jest lepszy - bardziej realistyczne reakcje postaci plus sypnięcie trochę nowoczesnej technologii akurat w tym przypadku bardzo pomogło. Podobał mi się tunel międzywymiarowy jak w Sliders (tylko ładniejszy) i ogółem fabuła
Disco Polo - 6/10 mieszane odczucia, w sumie to film taki sobie, ale w porównaniu z typowymi komediami kręconymi ostatnio w Polsce (w sensie od końca PRL - choć kilka dobrych trafiło się - przede wszystkim Kiler) to jednak wychodzi na plus. Podobało mi się nawiązanie do austrackiego metafilmu o dwóch zabójcach w białych ubrankach. Elementy muzyczne nie irytowały (nie lubię musicali) i dobrze je wklejono w fabułę. Trochę niezrozumiałe te sceny przedstawiające Dziki Zachód, ale było to oryginalne i nie działało na niekorzyść (po prostu dziwnie).
The Human Centipede III (Final Sequence) - 6/10 od samego początku bardzo w porządku - główna postać kończy oglądać drugą część i komentuje, że takie gówno może się podobać wyłącznie zboczonym świrom. Aktorzy, którzy odgrywali główne role w jedynce i dwójce wracają, żeby stworzyć większą Ludzką Stonogę. Pojawia się też pomysłodawca tych filmów, który wymiotuje, gdy widzi jak to "na żywo" wygląda. Szalony, brutalny - niezły. I był okrzyk głównego bohatera "To ma się nikomu nie podobać!"
Projekt Lazarus - 5/10 zupełnie przeciętny horror o zupełnie przeciętnych badaniach nad nieumarłymi - przeciętność, aż wyciekała z ekranu, a z drugiej strony chciałem dokończyć film. Nie polecam, ale równocześnie nie żałuję, że widziałem. Głupio się zaczyna (no, biorą nieumarłego psa do domu), ale ta głupota nie miała większych wpływów na fabułę, więc nie zirytowała mnie tak bardzo. Powiedziałbym coś pozytywnego o filmie, ale w sumie jedyne co mi przychodzi do głowy to: przeciętność
Szybcy i wściekli 7 - 5/10 fajne sceny akcji, ale scenariusz był pisany na rolce papieru toaletowego, gdy ktoś siedział na klopie. Nie wiem czego użył, żeby się podetrzeć, ale mógł spokojnie tym tekstem i na poważnie coś napisać na przykład przy biurku, czy chociaż przy stole w kuchni. Cokolwiek. Wynika, że najbardziej podobała mi się piątka, a pozostałe (włącznie z 7) miały jakiś tam urok. Rozbiło mnie to, że gdzieś w środkowej Azji ich głównym przeciwnikiem był jakiś wojskowy kacyk - czarny. Zapomnieli, że środkowa Azja to nie środkowa Afryka. Przeskakiwanie między wieżowcami samochodem było w porządku.
THE DUFF [#ta brzydka i gruba] - 4/10 zaczyna się lepiej niż się kończy. Wysilono się na tak oryginalny punkt widzenia, że dość szybko przekroczyli granice absurdu fabularnego i wyszła jakaś niestrawna papka z silnymi odwołaniami do Kopciuszka. Mdłe.
Naznaczony: rozdział 3 - 4/10 zawiodłem się, bo Naznaczony 1 i 2 były bardzo fajne z uwagi na swoje konotacje okultystyczne. Tutaj ten element również był, ale był pokazany zbyt wulgarnie, a osadzenie nastolatki jako głównej bohaterki nie wyszło na dobre. W sumie to nawet go za bardzo nie zapamiętałem, a zarys całej fabuły jedynki i większej części dwójki to pamiętam.
Wiek Adaline - 4/10 kilka ciekawych elementów, ale ogółem to szajs. W sumie film pokazuje jakby jakaś kretynka stała się wiecznie młoda to co by to było. Początek jak w Kung Fury - została uderzona przez piorun, ale Kung Fury równocześnie został ugryziony przez kobrę, a ona po prostu zmarzła. Ochłodziło jej mózg albo była głupia od początku. Niewiadomo. Postać nic się nie zmienia - przez lata pozostawała ta sama, szukająca miłości ogółem bla bla bla. Porównywalne pod względem mdłości z DUFF.
Bound - 2/10 jakby wyciąć sceny nagości z kontekstu to wśród scen soft dałbym im tak 6-7, ale zawartość fabularna tego filmu tak bardzo irytowała, że jedynie biust głównej bohaterki (no dobra, ogólnie ta postać) ratował ten film od pogrążenia go na najniższym poziomie - był jednak bardzo blisko. Stracony czas i jak ktoś jest ciekaw to niech lepiej zobaczy na stosownej stronie z wyciętymi scenami nagości.
 
Anonim jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem